Raport Komisji ds. wyborów korespondencyjnych – kto odpowie za wybory kopertowe?

Zakończenie prac sejmowej komisji ds. wyborów korespondencyjnych zbliża się wielkimi krokami. Jak wskazuje w rozmowie z portalem opolska360.pl, poseł Tomasz Kostuś, już w listopadzie komisja przedstawi raport końcowy wraz z wnioskami, które mogą prowadzić do konsekwencji prawnych dla 19 osób. Wśród nich są prominentne postaci, w tym premier Mateusz Morawiecki oraz inni ministrowie rządu PiS, którzy byli bezpośrednio zaangażowani w organizację wyborów kopertowych.

PiS przeciwny raportowi końcowemu

Reklama

Chociaż raport końcowy został przyjęty przez większość członków Komisji, posłowie PiS wyrazili sprzeciw wobec jego treści. Pojawiły się informacje, że mogą stworzyć alternatywny dokument przedstawiający inne spojrzenie na sprawę, jednak jak dotąd nie zostały podjęte kroki w tym kierunku. Poseł Kostuś zwraca uwagę, że raport wyraźnie wskazuje przekroczenia uprawnień oraz zaniechania ze strony ówczesnych decydentów.

Reklama

Zarzuty wobec Poczty Polskiej i PWPW

Raport Komisji zawiera szczegółowe informacje dotyczące m.in. Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych i Poczty Polskiej. Według ustaleń, zarządy tych instytucji miały przekroczyć swoje kompetencje i zaniedbać obowiązki w związku z przygotowaniami do wyborów korespondencyjnych. Wnioski dotyczą również najwyższych urzędników państwowych, w tym m.in. prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, premiera Mateusza Morawieckiego i ministrów Michała Dworczyka, Jacka Sasina, Mariusza Kamińskiego, Marka Zagórskiego oraz ówczesnej marszałek Sejmu Elżbiety Witek.

Kto ostatecznie odpowiadał za wybory kopertowe?

Jak wskazują dowody, to premier Mateusz Morawiecki formalnie podjął decyzję o organizacji wyborów korespondencyjnych. Poseł Kostuś w rozmowie z portalem opolska360.pl podkreśla, że dowody, na które składają się raporty Najwyższej Izby Kontroli oraz wyroki Naczelnego i Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, jednoznacznie wskazują, iż premier Morawiecki przekroczył swoje kompetencje. Organizacja wyborów korespondencyjnych bez odpowiedniej podstawy prawnej nie tylko naraziła finanse państwa na straty, ale także, zdaniem posła, podważyła zaufanie obywateli do instytucji publicznych.

Immunitety do uchylenia? Koalicja ma większość, by podjąć decyzję

Jeśli prokuratura potwierdzi ustalenia Komisji, kolejnym krokiem będzie wystąpienie o uchylenie immunitetów dla osób zamieszanych w sprawę. Tomasz Kostuś zapewnia, że obecna koalicja ma większość, by doprowadzić do rozliczeń. Polacy oczekują sprawiedliwości i rozliczeń, a wyraźne poparcie społeczne dla działań Komisji wskazuje na społeczne zapotrzebowanie na prawne wyjaśnienie tej kwestii – twierdzi Kostuś.

Skala strat

Straty finansowe spowodowane wyborami kopertowymi szacowane są na około 70 mln zł, ale – jak wyjaśnia Tomasz Kostuś – to tylko jedna strona medalu. W sprawie tej chodzi także o ochronę zasad państwa prawa i zaufania do organów publicznych. Próba przeprowadzenia wyborów prezydenckich w sposób budzący wątpliwości prawne stanowi poważne zagrożenie dla stabilności systemu demokratycznego, dlatego osoby odpowiedzialne za te decyzje powinny ponieść konsekwencje.

Zarzuty wobec premiera Morawieckiego – przekroczenie kompetencji i ignorowanie opinii prawnych

Poseł Kostuś precyzuje, że premier Mateusz Morawiecki wydał bezprawną decyzję o zleceniu Poczcie Polskiej przeprowadzenia wyborów, mimo że zgodnie z konstytucją jedynym organem uprawnionym do organizacji wyborów jest Państwowa Komisja Wyborcza. Premier działał wbrew opiniom prawnym wskazującym na nielegalność tego posunięcia, realizując polityczne wytyczne. Jak wynika z materiału dowodowego, prezes PiS Jarosław Kaczyński miał świadomość tych działań i publicznie przyznał się do podjęcia decyzji o charakterze kierunkowym.

Wewnętrzne kontrowersje wokół wyborów kopertowych w PiS

Raport Komisji ujawnia także, że nie wszyscy współpracownicy premiera Morawieckiego byli zgodni co do legalności i zasadności wyborów kopertowych. M.in. ministrowie Jacek Sasin, Mariusz Kamiński i Artur Soboń mieli wyrażać swoje wątpliwości. Pomimo tego, nadal brali udział w przygotowaniach, co może być podstawą do pociągnięcia ich do odpowiedzialności.