Jackowi Kurskiemu nie udało się się zdobyć mandatu i wejść z ramienia PiS do Parlamentu Europejskiego. Na platformie X zamieścił wpis, w którym wyjaśnia przyczyny swojej porażki.

Reklama

Jacek Kurski podziękował swoim wyborcom

Na początku były prezes TVP podziękował tym, którzy na niego zagłosowali oraz współpracownikom.

Z całego serca dziękuję za każdy z 32 222 głosów oddanych na mnie 9 czerwca na Mazowszu. Gratuluję mojej Partii końcowego wyniku dającego nadzieję na rychłą zmianę polityczną w kraju, a nowowybranym europosłom - mandatów. Dziękuję wspaniałym ludziom, którzy pracowali dla mnie bez wytchnienia w tej kampanii - czytamy.

Jacek Kurski komentuje wynik PiS

W swoim wpisie Jacek Kurski wspomniał o tym, że ostatnie tygodnie spędził na setkach spotkań i tysiącach rozmów z Polakami. Zaznaczył, że to była "fascynującą przygodą po 10-letniej przerwie od polityki". To, co od Państwa usłyszałem zmieniło mój sposób patrzenia na polskie realia i problemy, z którymi muszą się mierzyć polskie rodziny. Wykorzystam to w dalszej pracy dla Polski- napisał.

Wyraził zadowolenie z wyniku swojej partii i wspomniał przy okazji o "postępie politycznego odwetu" oraz "gwałceniu prawa".

Jako członek sztabu PiS cieszę się, że Prawo i Sprawiedliwość poprawiło wynik w stosunku do wyborów parlamentarnych o prawie 1 p.p. uzyskując 36,16%. To ogromny sukces, zważywszy na postępy politycznego odwetu, gwałcenia prawa, w tym Konstytucji oraz domykania monopolu informacyjnego po siłowym przejęciu TVP przez Koalicję 13 grudnia - stwierdził.

Były prezes TVP tłumaczy swoją porażkę w wyborach do PE

Reklama

Kurski wyjaśnił też możliwe przyczyny jego porażki. Wspomniał o zbyt krótkiej kampanii. Zauważył, że wyborcy postawili na "swoich posłów, na których dopiero co głosowali w wyborach do Sejmu".

Z drugiej strony, praca w sztabie, dla kandydata spoza "jedynki" mogła mieć swoją cenę - samemu bowiem nie udało mi się uzyskać mandatu. Miesięczna kampania, choć intensywna, okazała się zbyt krótka, aby przebić się do świadomości ludzi z moim powrotem do polityki po 10-letniej w niej absencji. Wyborcy postawili na swoich posłów, na których dopiero co głosowali w wyborach do Sejmu. W konsekwencji wyniki zostały tak spłaszczone, że między 6. wynikiem a 2. dającym mandat różnica wyniosła raptem 22 tys. na liście z prawie 400 tysięcznym poparciem - napisał.

Ale nic się nie kończy, wszystko się zaczyna. Przed nami dalsza praca dla dobra Polski. Per aspera ad Astra! - tymi słowami zakończył swój wpis.