Materiał miał być przygotowywany na powitanie Donalda Tuska, wówczas szefa Rady Europejskiej, przed jego powrotem do krajowej polityki. Film, na który wydano kilkaset tys. zł, nie trafił w końcu jednak do emisji. Goniec dotarł do roboczej wersji filmu, która trwa niemal godzinę i zawiera liczne błędy, m.in. w podpisach wypowiadających się osób. "Chodziło o przedstawienie obecnego premiera jako człowieka nienawidzącego Polski, służącego Niemcom i mającego na koncie udział w zabójstwie Lecha Kaczyńskiego - czytamy w serwisie.

Reklama

Jacek Kurski zabrał głos ws. filmu o Donaldzie Tusku

Kurski opublikował swój komentarz w serwisie X. "Tekst zarzuca mi przygotowanie paszkwilu na Donalda Tuska. To oczywista nieprawda".

"Stanowczo zaprzeczam jakoby niniejszy umont można uznać za produkcję Telewizji Polskiej pod moim zarządem. Owszem, pamiętam, że reżyser Ewa Świecińska, po sukcesie i wielomilionowej widowni reportażu Pucz, zgłosiła pomysł i podjęła się zrobienia dwóch symetrycznych, osobnych filmów o liderach polskiej sceny politycznej Jarosławie Kaczyńskim i Donaldzie Tusku. Były to projekty, z punktu widzenia nadawcy publicznego, jak najbardziej interesujące. Niestety wyzwanie przerosło reżyser, która jak widać próbowała, ale nie dała rady".

Kurski wyjaśnia, że za każdą produkcję telewizyjną odpowiada producent i reżyser. "Nie wszystkie się jednak udają. Wszyscy, którzy mnie znają wiedzą, że nie przepuściłbym, ani zmarnował żadnego wartościowego materiału na temat D. Tuska. Ten wartościowy jak widać nie był" napisał były prezes TVP.

Kurski tłumaczy, że informatorem Gońca jest "człowiek wyrzucony w trybie nagłym za skandal z użyciem podczas gali ramówkowej gaśnicy w pokoju służbowym, najwyraźniej pod wpływem środków wyłączających samokontrolę". Według Kurskiego informacje o filmie to "rewelacje konfabulanta i nieudacznika z gaśnicą w rękach" - kwituje.

Oświadczenie TVP ws. filmu

Dyrektor generalny TVP Tomasz Sygut w przekazanym mediom oświadczeniu skomentował: "Film, o którym mowa, urąga wszelkim standardom dziennikarskim cywilizowanego świata, dlatego na jego emisję w TVP nie zdecydował się nawet cyniczny propagandysta Jacek Kurski i jego ówcześni współpracownicy".