Pytany o prezydencki projekt dot. obronności Polski, który prezentował wczoraj w Sejmie dla pustej sali, szef BBN przyznaje, że jest zawiedziony i rozżalony, zadziwiony i zażenowany. Nie znam harmonogramu prac komisji. Chciałbym wierzyć, że było tyle tych posiedzeń, że posłowie nie mieli czasu i możliwości uczestnictwa w tym posiedzeniu – mówi Jacek Siewiera. Zapytany wprost, czy "posłowie to lenie", odpowiada dyplomatycznie, że tytanami pracy nie są.

Reklama

"Każdy z posłów jest ekspertem w mediach"

Szef BBN uważa, że gdy przychodzi do występu w mediach, to każdy z posłów jest ekspertem. -Kiedyś mówiło się od piłki nożnej, zdrowia, polityki, a dziś mamy samych ekspertów od bezpieczeństwa i obronności. Wiedzę o wojsku prezentuje dziś każdy, z każdej strony sceny politycznej. A w rozmowie i obradach, w których było bardzo szczegółowo omawiane, czym są stałe plany obrony, plan reagowania obronnego, polityczno-strategiczna dyrektywa obronna, powiązania – większość z tych ludzi nie jest w stanie merytorycznie odnieść się do żadnego z dokumentów – opisuje Jacek Siewiera.