Berlin zapewnia, że myśli o sąsiednich krajach w kontekście uroczystości 9 listopada. "Niemiecki rząd federalny uwzględnia również m.in. kraje sąsiedzkie w przygotowaniach do obchodów 20. rocznicy zburzenia muru berlińskiego" - informuje biuro rzecznika niemieckiego rządu.

Reklama

"Planowanie uroczystości jest w toku i prowadzone jest w porozumieniu z krajem związkowym Berlin" - podaje niemiecki rzecznik. Dodaje, że "rząd federalny uwzględnia w tych przygotowaniach całe spektrum uczestników ówczesnych wydarzeń od ruchów wolnościowych poprzez kraje sąsiedzkie aż po aliantów".

Wcześniej minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski studził emocje w związku z zaproszeniami na berlińskie uroczystości zaplanowane na 9 listopada. "Do uroczystości jest jeszcze siedem tygodni. Myślę, że jakiekolwiek spekulacje są jeszcze nie na miejscu" - mówił w "Przesłuchaniu" RMF FM.

Szef polskiej dyplomacji nie chciał też spekulować na temat informacji, że kanclerz Niemiec Angela Merkel na 20. rocznicę upadku muru berlińskiego zaprosiła przywódców czterech mocarstw - prezydentów: USA, Rosji i Francji oraz premiera Wielkiej Brytanii. "Gdybym się opierał na wszystkim, co wyczytuje w naszej prasie, to bym zwariował" - oświadczył w RMF FM.

Na 9 listopada niemiecki rząd federalny i władze Berlina planują spektakularne uroczystości. Ich kulminacją będzie symboliczna inscenizacja: tysiąc kolorowych, wysokich na 2,5 metra styropianowych płyt, ustawionych na dawnej linii muru berlińskiego w okolicy Bramy Brandenburskiej, runie niczym kostki domina. Na obchodach ma się pojawić były prezydent Polski i były przywódca "Solidarności" Lech Wałęsa.