Na początku września Angela Merkel zdradziła w wywiadzie z tygodnikiem "Super Illu", że do Berlina na obchody rocznicowe, zaplanowane 9 listopada, zaprosiła tylko przywódców czterech mocarstw: prezydentów USA, Rosji, Francji i premiera Wielkiej Brytanii, czyli państw sygnatariuszy układu "2 plus 4" z 1990 roku, który otwierał drogę do zjednoczenia dwóch państw niemieckich. Fakt niezaproszenia na obchody przedstawicieli Polski i innych państw dawnego bloku komunistycznego - co potwierdziły potem źródła dyplomatyczne w Berlinie - wzbudził kontrowersje, także w Polsce i wywołał falę spekulacji.
Poseł SPD i były opozycjonista w d. NRD Markus Meckel ostrzegał, że byłoby "skandalem, gdyby Niemcy nie zaprosili na 9 listopada tych, którzy razem z nami wywalczyli wolność i przebili mur berliński, czyli Polaków, Czechów, Węgrów, czy Słowaków". "Nazwałbym to nawet fałszowaniem historii, bo mur upadł w wyniku pokojowej rewolucji, której nie można traktować odrębnie od tego, co zdarzyło się wcześniej w innych środkowoeuropejskich państwach" - powiedział Meckel.