Niemcy wybiorą w niedzielę nowy Bundestag. Wszystko wskazuje na to, że wybory wygra chadecja, a kanclerz Angela Merkel pozostanie szefową niemieckiego rządu. Sondaże nie dają jednak jasnej odpowiedzi na to, w jakiej koalicji będzie ona rządzić przez najbliższe cztery lata.
Lokale wyborcze otwarte będą do 18.00. Do głosowania uprawnionych jest ponad 62,2 mln mieszkańców Niemiec. Około 3,5 miliona pójdzie do urn po raz pierwszy.
Chadecy dążą do utworzenia po wyborach koalicji z liberalną FDP. Jak oceniła w sobotę Angela Merkel, tylko taka konstelacja pozwoli Niemcom szybko wyjść z recesji gospodarczej. Oba ugrupowania zapowiadają w swych programach wyborczych obniżenie podatków.
Według opublikowanego w piątek sondażu instytutu Forsa, chadeckie partie CDU i CSU mogą liczyć na 33-procentowe poparcie, FDP zaś - na 14 proc. Z kolei Socjaldemokratyczna Partia Niemiec (SPD) może otrzymać 25 proc., Zieloni - 10 a postkomunistyczna Lewica - 12 proc.
Takie prognozy oznaczają, że chadecy i liberałowie mogą mieć kłopoty ze sformowaniem większości w Bundestagu. Alternatywą jest kontynuacja wielkiej koalicji CDU/CSU i SPD. "Wyścig nie jest rozstrzygnięty" - mówił na ostatnich spotkaniach wyborczych kandydat SPD na kanclerza Frank-Walter Steinmeier. Ostrzegał, że ewentualna czarno-żółta koalicja (CDU i FDP) doprowadzi do głębokich podziałów socjalnych w Niemczech.
Jednak korzystne dla chadeków okazać się może rozwiązanie niemieckiego systemu wyborczego, które otwiera drogę do uzyskania dodatkowych miejsc w parlamencie - ponad przewidzianą w ordynacji liczbę 598 deputowanych. Zjawisko tzw. mandatów nadwyżkowych związane jest z obowiązującym w Niemczech mieszanym systemem wyborczym. Połowę członków Bundestagu wybiera się w okręgach jednomandatowych w większościowym głosowaniu, a drugą połowę - z list partyjnych na zasadzie proporcjonalnej. Każdy wyborca dysponuje dwoma głosami.
Ugrupowanie, które zdobywa w okręgach jednomandatowych więcej miejsc w Bundestagu, niż wynika to z podziału na podstawie głosów oddanych na listę partyjną, ma prawo do nadwyżkowych mandatów. W mijającej kadencji było 16 posłów, którzy otrzymali taki dodatkowy mandat, a cały Bundestag liczył 614 deputowanych.
Po niedzielnych wyborach do parlamentu wejść może nawet 23 nadwyżkowych posłów, w tym 21 chadeków.
Według sondaży, w tym roku rekordowa jest liczba wyborców niezdecydowanych; w ostatnim tygodniu przed wyborami około jednej trzeciej uprawnionych nie wiedziało jeszcze, kogo poprze albo czy w ogóle pójdzie głosować.
O udział w wyborach apelowali na finiszu kampanii politycy, a także znane osobistości. W sobotę wieczorem kandydaci sześciu głównych partii politycznych wystąpili w rozrywkowym programie "TV Total" telewizji Pro7, prowadzonym przez popularnego prezentera Stefana Raaba. Zachęcali do udziału w głosowaniu przede wszystkim młodych ludzi, w tym głosujących po raz pierwszy, wśród których grupa niezdecydowanych jest największa.