"Corriere della Sera" o Donaldzie Tusku
Polski premier, zaznacza gazeta, jest "dokładnym przeciwieństwem węgierskiego poprzednika (w kierowaniu UE) Viktora Orbana, który nie uprzedzając partnerów, pojechał uścisnąć dłoń Władimirowi Putinowi".
Stojąc na czele 27 krajów Orban izolowany i jawnie kontestowany zdołał nawet przynieść szkody węgierskim interesom nie będąc w stanie odmrozić funduszy UE, które od trzech lat czekają na Budapeszt - czytamy w komentarzu. To odniesienie do tego, że Węgry stracą około miliarda euro z funduszy unijnych w ramach mechanizmu warunkowości. To pierwszy przypadek w historii UE, gdy państwo członkowskie traci środki z polityki spójności. Powodem jest brak działań wymaganych przez Radę UE w zakresie przejrzystości i przeciwdziałania korupcji.
"Otucha dla Ukrainy"
"Corriere della Sera" odnotowuje, że tę decyzję Brukseli ostro skrytykował w środę włoski wicepremier, lider Ligi Matteo Salvini nazywają ją "haniebną". Według publicysty ceremonia inauguracji polskiej prezydencji w Radzie UE, która odbędzie się w Gdańsku 9 stycznia, "doda trochę otuchy Ukrainie". "W Brukseli prezydencja Tuska postrzegana jest jako dawka tlenu" - dodaje.
Autor tekstu stwierdza, że "w obliczu osłabionego przez wewnętrzne kryzysy polityczne francuskiego i niemieckiego przywództwa Warszawa ma wielkie ambicje". Wymienia główne tematy polskiego półrocza w UE: bezpieczeństwo i migracja.
"Ale prawdziwym tematem - zaznacza "Corriere della Sera" - jest Ukraina i walka z rosyjskimi ingerencjami w 2025 roku podczas wyborów w Niemczech, Mołdawii i Rumunii". "Jest Donald i Donald", "czynnik T" - dodaje pisząc o Tusku i amerykańskim prezydencie elekcie Donaldzie Trumpie.
Podkreślając, że prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski widzi w przyszłej administracji USA "szansę na pokój" komentator pisze, że "przy czynniku T" być może uda mu się "połączyć Amerykanów i Europejczyków bardziej niż się wydaje".