W Białej Księdze opublikowane mają być wszystkie dokumenty z różnych resortów związane z ostatnią nowelizacją ustawy hazardowej. Ale nie tylko te. "Chcemy pokazać, co się działo z grami, gdy rządził SLD, ale też PiS. Chodzi o to, że z tą sprawą jest problem systemowy, który nie dotyczy tylko takiej czy innej ekipy rządowej" - mówi Grzegorz Schetyna.

Reklama

Nieoficjalnie politycy rządu zdradzają, że publikowanie białej księgi ma dwa cele. Po pierwsze chcą pokazać, że ekipa Tuska jest otwarta i chce wyjaśnić sprawę do końca. Zresztą już od kilku dni kancelaria premiera i poszczególne resorty publikują dziesiątki papierów dotyczących prac nad ustawą. Księga miałaby zbierać w całość wszystkie jawne dokumenty. Nie będzie w niej raczej zapisów z podsłuchów CBA, bo te powinny być tajne do końca śledztwa.

Platforma ma także drugi cel. Chciałaby utrzeć nosa opozycji. Pokazać, że wokół przepisów o hazardzie lobbyści i przedsiębiorcy z branży kręcili się także za czasów poprzednich ekip. "Nie może być tak, że Sojusz Lewicy Demokratycznej po nas jeździ, a sam kilka lat temu miał sprawę z Jerzym Jaskiernią i lobbystą Skórką" - mówi polityk PO.

Opozycja domaga się rozliczenia ekipy premiera Donalda Tuska przed komisją śledczą. Jednak Platforma do tej pory broniła się przed tym, mając w pamięci komisję ds. Rywina, która pogrążyła lewicę. Czy opozycji wystarczy biała księga, i to taka, w której będą opisane także jej rządy? Już widać, że nie. Grzegorz Napieralski, lider SLD, mówi nam, że biała księga będzie próbą odwrócenia uwagi od istoty sprawy i wynika z chęci rozwodnienia odpowiedzialności. "Politycy PO mogą sobie kuglować, ale prawda jest taka, że to Platforma narozrabiała w sprawie ustawy hazardowej i żadne sztuczki jej nie pomogą" - twierdzi lider lewicy.

Reklama

Podobnego zdania jest Mariusz Błaszczak, rzecznik klubu PiS. "Platforma odwraca uwagę, bo jest w kłopotach. Zbigniew Chlebowski wymieniał przecież w kontekście afery dwóch konstytucyjnych ministrów. Stąd pewnie pomysł, by biała księga traktowała sprawy hazardu w sposób historyczny. My nie mamy sobie nic do zarzucenia, działaliśmy transparentnie" - mówi Błaszczak.

PO może za to liczyć na poparcie PSL. "Od początku byliśmy za tym, by wyjaśnić, kto miał jakie interesy i jakie były układy w tej sprawie. Dlatego poprzemy białą księgę" - mówi szef klubu PSL Stanisław Żelichowski.

Białe księgi - co w nich jest?

Reklama

Przed 1945 rokiem Polska wydała tylko jedną, dość neutralną: na temat stosunków z Niemcami. Po 1989 roku mieliśmy już trzy białe księgi. Każda dotyczyła poważnej afery. Białe księgi wydawane są w stanie wyższej konieczności – publikuje się tam dokumenty, które nie są wydawane w normalnym trybie. Najczęściej ujawniają przebieg prac nad ustawami i tryb, w jakim prowadzone są istotne śledztwa. Pierwsza polska biała księga z prawdziwego zdarzenia powstała w październiku 1993 r. Opublikowało ją MSZ po tzw. aferze karabinowej (próbie sprzedaży polskiej broni do objętego embargiem Iraku). Był to zbiór dokumentów dotyczących działań resortu na rzecz uwolnienia sześciu Polaków zamieszanych w aferę i aresztowanych w USA. Znalazł się w niej rejestr – często poufnych – działań MSZ, ale nie zamieszczono kompletu dokumentów. Nie opublikowano wtedy treści całej korespondencji. Najgłośniejsza była biała księga nr 2 poświęcona tzw. sprawie „Olina”. Pod koniec 1995 roku szef MSW Andrzej Milczanowski oskarżył premiera Józefa Oleksego o współpracę z rosyjskimi służbami specjalnymi.

Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie szpiegostwa Oleksego, a lewicowy rząd wydał białą księgę na temat tej sprawy. Publikacja była wstrząsem dla opinii publicznej – pokazana została kuchnia polityki i pracy polskiego wywiadu. Ujawnione zostały m.in. dane rosyjskiego oficera, który donosił, że Oleksy jest szpiegiem. W księdze znalazły się też stenogramy rozmów werbunkowych, które polski oficer Marian Zacharski prowadził z oficerami rosyjskich służb. Dyskusje o tej publikacji trwają do dziś. Milczanowski i jego stronnicy uważają, że ujawnienie informacji wyrządziło szkodę specsłużbom.

Lewica ocenia to inaczej – biała księga dowodzi, że operacja Olin była uszyta na polityczne zamówienie i chodziło w niej o zgładzenie obozu Millera, Kwaśniewskiego i Oleksego. Trzecia biała księga – dotycząca prac nad ustawą o grach losowych – ukazała się w grudniu 2003 roku. Poprzedził ją skandal: okazało się, że politycy SLD tworzyli ustawę pod dyktando lobbystów – m.in. asystenta posła SLD Jerzego Jaskierni i jego holenderskiego wspólnika Arno van Dorsta, którzy opanowali część rynku gier na automatach. Na ponad 2300 stronach zebrano korespondencję resortów i stenogramy z posiedzeń rządu. woc