Kandydat na prezydenta zaznaczył, że z żadnym z kontrkandydatów nie ma złych wspomnień.

Stanowski o wyścigu prezydenckim: Parada oszustów

Nie każdy jest mega sympatyczny, ale nie mogę powiedzieć, że jest tam jakieś chamidło – dodał założyciel Kanału Zero. Gość Rymanowski Live zauważył, że generalnie wyścig prezydencki to "parada oszustów".

Reklama

Gdyby to był świąteczny odcinek "Familiady", to jest to świetny zestaw. Ale nie na wyścig prezydencki – ocenił Stanowski.

Decyzja o kandydowaniu? "Piłem wino z kolegami na grillu"

Pytany o okoliczności podjęcia decyzji dotyczącej kandydowania w wyborach, Krzysztof Stanowski wyznał: Piłem wino z kolegami podczas grilla i stwierdziliśmy, że trzeba jakiś numer odwalić.

Jako że piliśmy wino, to już tego nie ustalimy [kto na to wpadł – red.]. Będę się trzymał tego, że to mój pomysł– dodał założyciel Kanału Zero. O co chodziło? Dokładnie to, co zrealizowałem – pokazanie od środka, bycie człowiekiem, który wchodzi w nieswoje środowisko i zaczyna być upierdliwcem, a ja w imieniu społeczeństwa zaczynam pokazywać, kim są ci ludzie i trochę ich przywoływać do porządku – tłumaczył kandydat na prezydenta zaznaczając, że chodzi o "obywatelskość, trolling, dobrą zabawę i tyle".

Nie patrzyłem z punktu widzenia biznesowego. Uważałem, że z punktu widzenia biznesowego to duże zagrożenie. Sponsorzy nie chcą być kojarzeni z polityką – przyznał Stanowski w Rymanowski Live opowiadając, że jeden ze sponsorów wycofał się tuż po tym, jak ogłosił swój start, a umowa miała dotyczyć ok. pół miliona złotych.

Reklama

Krzysztof Stanowski zapowiada kradzież karty do głosowania

Pytany przez Bogdana Rymanowskiego o to, na kogo zagłosuje w I turze wyborów prezydenckich, Stanowski zapowiedział, że ukradnie kartę do głosowania. Przestępstwo? Tak. Policja? Bardzo się tego boję, ale cóż mi pozostało. Chcę mieć kartę na pamiątkę, żeby sobie w ramkę wstawić, bo wnuki mi kiedyś nie uwierzą, że byłem kandydatem na prezydenta – mówił kandydat na prezydenta.

Jak to będzie wyglądało? Idę, odbieram kartę, kitram kartę, wychodzę, zostawiam kartę w samochodzie, wracam do komisji i mówię, że ukradłem kartę – opisywał Krzysztof Stanowski, przyznając, że gdyby on sam dostał np. 5 proc. w tych wyborach, to byłby to "duży kłopot", ponieważ "Kanał Zero zacząłby być postrzegany jako potencjalnie tląca się partia".

Nie mam zamiaru zakładać "Partii Zero". To jednorazowy wystrzał – zapewnił Stanowski. Gość Rymanowski Live zapowiedział, że w II turze również nie odda ważnego głosu.

Pomoc Konfederacji przy zbieraniu podpisów wyborczych

Zbieranie podpisów? Kandydat na prezydenta wyznał, że jest to "harówa" i w pewnym momencie pomogła mu w zbieraniu Konfederacja, choć "nie była to kluczowa pomoc". Podpisy za kasę? Dostawaliśmy różne maile – przyznał gość Bogdana Rymanowskiego, przytaczając: Mail od sołtysa, który mówi, że ma 5 tys. podpisów na Hołownię, ale jak chcę, to mogą być na mnie. Kandydat na prezydenta RP ma podejrzenia graniczące z pewnością, że kilku kandydatów w tych wyborach ma "lewe podpisy".

Niezarejestrowany kandydat na debacie w Końskich

Krzysztof Stanowski przyznał również, że na debacie w Końskich pojawił się, nie będąc jeszcze zarejestrowanym kandydatem na prezydenta. Czekaliśmy na komunikat PKW, pojechałem do Końskich, co jakiś czas sprawdzałem Whatsappa, czy mój przedstawiciel dał mi znak, czy jestem zarejestrowany, ale nie dawał. Mniej więcej po godzinie debaty PKW wypuściło oficjalny komunikat, że jestem kandydatem – opowiadał założyciel Kanału Zero.

Marek Woch? "Udało mu się wytrzeć Hołownią podłogę"

Pytany o Marka Wocha, Krzysztof Stanowski ocenił, że ten "rozkręcił się trochę za późno, bo już się kampania skończyła, gdy on naprawdę zaczynał być irytującym rywalem dla innych kontrkandydatów", "nagle uznał, że będzie Hołownią wycierał podłogę i mu się udało".

Jest trochę fanatyczny. On bardzo serio do tego podchodzi. Wręcz ma klapki na oczach. On jest gościem, z którym podczas tych wyborów za bardzo nie pożartujesz, bo on ma misję – stwierdził gość Rymanowski Live.

Joanna Senyszyn? "Ona jest młodsza niż jej PESEL"

Myślę, że cała Polska ją polubiła. Gdybym był politykiem, na serio politykiem, który ma absolutnie inny światopogląd niż Joanna Senyszyn, to bardzo bym chciał, żeby w ten sposób się różnić ze swoimi adwersarzami – ocenił kandydat na prezydenta. Jego zdaniem Joanna Senyszyn "jest urocza i słodka i absolutnie nie jest głupia".

Rzuca mocnymi tezami, wie, jak argumentować i robi show przy tym. Ją roznosi energia. Ona jest młodsza niż jej PESEL. Świetnie skraca dystans. Wszystkie debaty spędziliśmy niemalże w swoim towarzystwie – opowiadał Krzysztof Stanowski, dodając: Napiłbym się winka z Joanną Senyszyn.

Artur Bartoszewicz? "Urywany kontakt z rzeczywistością"

Pytany o Artura Bartoszewicza, gość Bogdana Rymanowskiego odparł: Nie dowierzam w jego podpisy.

Jeśli ktoś podejmuje jakiś wysiłek wyborczy bardzo duży, to chyba w jakimś celu. Nie wyobrażam sobie, żeby był tak naiwny. Ja się naprawdę boję, że on w to wierzy i to jest niepokojące– stwierdził Krzysztof Stanowski. Jego zdaniem Bartoszewicz ma "urywany kontakt z rzeczywistością" i "gdzieś są zakłócenia na łączach".

Nie można myśleć, że będziesz prezydentem, jak jesteś Arturem Bartoszewiczem i to jeszcze w kraju, w którym rządzi PO i PiS. Zrobiłby wiec w Warszawie i przyszłoby 9 osób. Pod warunkiem, że 3 przyszłyby z nim – zauważył Stanowski, dodając: Boję się, że po ogłoszeniu wyniku wyborów może przeżyć pewne załamanie.

Marek Jakubiak? "Swoją kandydaturę wykorzystuje jako skrzydłowy"

Może kandyduje dlatego, bo wszystko ma, ale o rozpoznawalność, wizerunek i szacunek trzeba cały czas zabiegać i on to wie. Wszystko inne potrafi sobie zorganizować – odpowiedział kandydat na prezydenta RP, pytany o Marka Jakubiaka.

Stanowski ocenia, że Jakubiak to "ujmujący, przesympatyczny człowiek", tylko "szkoda, że do dziś nie wyjaśniła się sprawa jego podpisów z 2020 roku". Ewidentnie chciałby, żeby Rafał Trzaskowski nie był prezydentem i swoją kandydaturę wykorzystuje jako skrzydłowy – stwierdził Krzysztof Stanowski.

Magdalena Biejat? "Rzeczywiście ma serce po lewej stronie"

Pytany o kandydatkę Lewicy, Krzysztof Stanowski odparł, że bardzo lubi Magdalenę Biejat i dodał: Chciałbym, żeby politycy byli tacy jak ona, wierzy w to, o co walczy.

To jest spójne. Ona rzeczywiście ma to serce po lewej stronie. Jest tam odrobina koniunkturalizmu, ale nie tak dużo, żeby miało mnie zrazić. Jest osobą sympatyczną, otwartą. Chciałbym, żeby nowa fala polityków trochę ją przypominała – wyznał założyciel Kanału Zero.

Jednak, jak zaznaczył, Biejat na wiecach ma słabą frekwencję. Do niej pies z kulawą nogą nie przychodzi. Ja byłem na jej wiecu. Przechodnie raczej zatrzymywali się bardziej przy mnie niż przy niej – wyznał Stanowski w rozmowie z Rymanowskim.

Adrian Zandberg? "Absolutny szef, wszyscy lekko drżą"

Jak Krzysztof Stanowski ocenia Adriana Zandberga? Człowiek, który trochę zmarnował 10 lat, skoro po 10 latach wrócił do punktu wyjścia – zauważył gość Bogdana Rymanowskiego, choć zaznaczył, że kandydat Razem to "absolutny szef, jeśli chodzi o tę kampanię".

Wzbudza respekt u innych kandydatów, nikt mu nie wchodzi na głowę. Wszyscy lekko drżą, gdy on mówi "zadam pytanie" i wymienia imię i nazwisko. Już wiadomo, że będzie ciężko, że to będzie jakieś intelektualne starcie na dość wysokim poziomie. Format dużego polityka – skwitował Stanowski. Jego zdaniem Zandberg reprezentuje format prezydencki.

Grzegorz Braun? "Szarmancki, ale i niezwykle ostry"

Pytany o Grzegorza Brauna, Krzysztof Stanowski ocenił, że to "przedziwny człowiek". Z jednej strony bardzo szarmancki, ujmujący, z drugiej strony niezwykle ostry czasem w swych poglądach. On jest miły. Do końca nie wiem, czy z nim da się normalnie porozmawiać. Czasami mam wrażenie, że gdybym zapytał go, "która jest godzina", to on by powiedział: "Panie redaktorze, to nie czas na pytanie o godzinę, tu eurofederaści przejmują nam ojczyznę i o tym powinniśmy rozmawiać" – analizował kandydat na prezydenta, opowiadając, że za każdym razem, kiedy "próbował w smalltalk", to "wszystko robiło się superpoważne".

Sławomir Mentzen? "Imponująca kampania. Jest numerem jeden"

Pytany z kolei o kandydata Konfederacji, Krzysztof Stanowski zauważył, że "konkurenci zapędzili go trochę w kozi róg", ponieważ manipulowali jego słowami.

Tę kampanię miał imponującą. Jest numerem jeden. Kiedy rozmawiałem z nim poza anteną, to mówił, że w sondażach jest przeszacowany. Jego zdaniem celowo, że jak zrobi gorszy wynik, to zaczną go okładać, że coś zrobił źle, że wielkie rozczarowanie – opowiadał gość Rymanowski Live.

Jego zdaniem Mentzen "ma to coś, czego Bosak nie ma". Jest jakimś zjawiskiem politycznym, a Bosak chyba nie jest. Przy czym to nic złego. Bosak jest sprawnym przedstawicielem swojej partii – skomentował Stanowski.

Szymon Hołownia? "Dostojność, wyniosłość, zdolność do kłamania"

Co Krzysztof Stanowski sądzi o Szymonie Hołowni? Na pewno mocna osobowość, człowiek charyzmatyczny. Bardziej charyzmatyczny, niż się wydaje przez ekran telewizora. Na żywo ma dostojność, wyniosłość, która sprawia, że czujesz do niego respekt– ocenił kandydat na prezydenta, choć dodał, że kandydat Trzeciej Drogi "jest niewiarygodny w tym, co robi", ponieważ "nie możesz mówić, że wywrócisz duopol, ale jesteś jednym ze sprawców, że duopol trwa".

Ma zdolność do kłamania. Nie ma zahamowań, by wykorzystać pozycję do pokazania swojej wyższości mimo, że nie ma racji – stwierdził Stanowski.

Rafał Trzaskowski? "Sztab więcej sobie wyobraża, niż on dowozi"

Pytany o Rafała Trzaskowskiego, Krzysztof Stanowski ocenił, że "on trochę przypomina Mentzena – jest absolutnie w swoim świecie przed debatami". Jest bardzo słaby w smalltalki. Wykreował wizerunek, który jest nieprawdziwy. We wszystkich przekazach na zewnątrz, to człowiek niezwykle uśmiechnięty, jednoczący ludzi wokół, wchodzi do pomieszczenia i przejmuje dowodzenie. Zdecydowanie bliżej mu pod tym względem do Mentzena. Skupia się w samotności. Raczej unika rozmowy, niż nie unika – skonstatował gość Bogdana Rymanowskiego. Zdaniem Stanowskiego "to jedna, wielka gra (...), sztab więcej sobie wyobraża, niż Trzaskowski dowozi".

Karol Nawrocki? "Nie wyjdziesz z nim na jedno piwo, tylko na 12 piw"

Wielkie zaskoczenie, kiedy go poznałem osobiście. Z nim się dobrze czujesz. Nie wyjdziesz z nim na jedno piwo, tylko na 12 piw i wrócisz nad ranem do domu. To jest fajny gość – ocenił Krzysztof Stanowski. Jego zdaniem Nawrocki jest "naprawdę sympatyczny" i "sprawny".

Włącza mu się tryb mówcy ludowego. W idealnym świecie – jesteśmy daleko – to jest ranga bardzo mocnego wojewody. A że nie jesteśmy w idealnym świecie, to być może jest to ranga prezydencka – stwierdził gość Rymanowski Live.

Dopytywany o aferę z mieszkaniem Pana Jerzego, Stanowski zauważa, że to "mocna historia", choć "przez media przegrzana" i "ludzie się znudzili tą historią".

Maciej Maciak? "Chciałbym mieć lepsze zdanie o rosyjskich służbach"

Pytany o Macieja Maciaka, Krzysztof Stanowski skomentował: Chciałbym jednak mieć lepsze zdanie o rosyjskich służbach, więc uznam, że to pasjonat.

Gdyby rosyjskie służby miały swojego kandydata, to nie byłby to Maciej Maciak. To jakiś rodzaj zaburzenia, moim zdaniem. Osoby głoszące takie poglądy zasługują na upokorzenie – zauważył kandydat na prezydenta.

Dorota Wysocka-Schnepf? "Zasłużyła sobie na to"

Mocne słowa pod adresem prowadzącej Doroty Wysockiej-Schnepf, którą podczas debaty kandydatów Stanowski określił mianem "arcykapłanki propagandy"? Zasłużyła sobie na to. Uważam ją za kobietę bez wstydu. Wie, że nikt jej tam nie chce, jak prowadzi debatę, poza sztabem Trzaskowskiego i Hołowni – stwierdził szef Kanału Zero.

W jego ocenie dziennikarka jest "hejterką". Chciałem, żeby ona nie wytrzymała, bo chciałem, żeby TVP wypiła piwo, którego sobie naważyła, organizując tę debatę w taki sposób – przyznał Stanowski w rozmowie z Rymanowskim.

Kandydat na prezydenta zarzucił także prowadzącym – wszystkim – że nikt przed debatą nie przyszedł się przywitać, a po debacie nie przyszli się pożegnać. Wyszli znikąd, poprowadzili i sobie poszli – skwitował Stanowski.

Trwa ładowanie wpisu