Według "Rzeczpospolitej" przyczyną są sprawozdania finansowe za 2024 r. Jak twierdzi PKW, dostarczono je, ale w sposób niezgodny z wymaganiami prawnymi. W takich przypadkach zazwyczaj kończy się wykreśleniem partii. Nowa Nadzieja nie zgadza się z tą decyzją i zapowiada walkę w sądzie. W przypadku odmowy, partia będzie mogła zarejestrować nową formację.
Siedem partii nie dostarczyło dokumentów
Rzecznik partii Wojciech Machulski powiedział w rozmowie z "Rzeczpospolitą", że Nowa Nadzieja nie podda się, w przypadku delegalizacji zamierza utworzyć nowe struktury. Koncentruje się także na swoim dalszym rozwoju i chce wykorzystać "wzmożone zainteresowanie obywateli", które pojawiło się po ostatnich wyborach. W pierwszej turze wyborów Sławomir Mentzen zdobył 14,81 proc. głosów.
Nowa Nadzieja nie jest jedyną partią, którą mogą dotknąć konsekwencje związane z brakiem prawidłowo złożonych sprawozdań finansowych. Jak czytamy w "Rzeczpospolitej", w Polsce jest 97 zarejestrowanych partii politycznych, z czego siedem, podobnie jak Nowa Nadzieja, nie wywiązało się z obowiązku terminowego dostarczenia odpowiednich dokumentów.
Partię Mentzena czeka reaktywacja?
Nowa Nadzieja to jedna z kluczowych partii, które wchodzą w skład Konfederacji. Zgodnie z ustawą o partiach politycznych, wszystkie ugrupowania muszą złożyć takie sprawozdanie do końca marca. W przypadku niedopełnienia tego obowiązku, Państwowa Komisja Wyborcza (PKW) występuje do sądu z wnioskiem o wykreślenie partii z ewidencji.
Delegalizacja Nowej Nadziei nie powinna wpłynąć na subwencję otrzymywaną z budżetu państwa, ponieważ beneficjentem jest Konfederacja, a nie partie ją tworzące. Nowa Nadziej nie powinna mieć także problemu z zebraniem podpisów i ponowną rejestracją – zauważa "Rzeczpospolita".