Od jesieni 2024 roku obowiązuje ustawa o wsparciu działań żołnierzy i funkcjonariuszy. Jej głównym celem jest zwiększenie bezpieczeństwa osób pełniących służbę na granicy. Ustawa wprowadza do Kodeksu karnego przepis, który wyłącza odpowiedzialność żołnierzy i funkcjonariuszy za czyny popełnione w określonych warunkach. Chodzi o użycie broni lub środków przymusu bezpośredniego z naruszeniem zasad, jeśli zastosowano je w celu odparcia bezpośredniego zamachu na życie, zdrowie lub wolność żołnierza lub innej osoby. Dotyczy to także przeciwdziałania czynom zmierzającym do takiego zamachu. Kluczowym warunkiem uznania, że działanie żołnierza lub funkcjonariusza nie jest przestępstwem, są okoliczności wymagające natychmiastowego działania.

Kontrowersje wokół nowych przepisów

Mimo zapewnień MON, nowe przepisy budzą mieszane uczucia i krytykę. Organizacje społeczne, takie jak Helsińska Fundacja Praw Człowieka, oraz część polityków (zwłaszcza Lewica) uznały nowy przepis za kontrowersyjny. Obawiają się, że może on prowadzić do niekaralności żołnierzy i funkcjonariuszy za poważne nadużycia. Rzecznik Praw Obywatelskich również zgłaszał zastrzeżenia do niektórych przepisów na etapie projektu ustawy.

Reklama
Reklama

Dramat na granicy

Nowe przepisy powstały po tragicznym wydarzeniu z czerwca ubiegłego roku, kiedy to żołnierz zginął ugodzony nożem przez osobę próbującą nielegalnie przekroczyć granicę z Białorusią.

Niedawno, 10 lipca, doszło do kolejnego incydentu. Dziewięciu migrantów z Afganistanu zaatakowało kamieniami żołnierzy, a jeden z nich ranił żołnierza, który bronił się, używając dostępnych środków. Mimo oddania strzałów z broni gładkolufowej, migranci nielegalnie przekroczyli granicę.

Po tym ostatnim zdarzeniu Prokuratura Rejonowa Białystok-Północ wszczęła dwa postępowania: jedno w kierunku ewentualnego przekroczenia uprawnień przez żołnierza, drugie – w kierunku napaści na funkcjonariusza.