Szef rządu spotkał się w sobotę z mieszkańcami Pabianic. Mówił m.in. o bezpieczeństwie państwa w obliczu zagrożeń, które mogą nadejść w najbliższych latach. Odniósł się także do słów marszałka Sejmu, że "namawiano go do zamachu stanu".
W piątek głośnym echem odbiła się wypowiedź marszałka Sejmu. Szymon Hołownia stwierdził, że "wielokrotnie" pytano go o to, czy jest gotowy przeprowadzić "zamach stanu", bo "do tego" jego zdaniem sprowadzałoby się wstrzymanie zaprzysiężenia Karola Nawrockiego na prezydenta. Nie podał przy tym żadnych nazwisk. Podkreślił, że liderzy koalicji rządzącej nie brali takiego scenariusza pod uwagę.
"Niepoważne słowa mogą zrodzić bardzo poważne konsekwencje"
Donald Tusk powiedział, że "niepoważne zachowanie, niepoważne słowa mogą zrodzić bardzo poważne konsekwencje". "Jak puszczamy dzieci na wakacje, to im przecież mówimy: nie rób głupot, bo głupoty mogą zamienić się w dramat. W polityce jest dokładnie tak samo. Słowa, jakieś gesty, jakieś nieostrożne decyzje, (...) to czasami ma bardzo poważne konsekwencje" - stwierdził premier. "Będę bardzo prosił wszystkich, którym jeszcze zależy tak samo, albo chociaż trochę tak mocno, jak nam zależało 15 października na tym samym, żeby się ogarnęli i żeby zrozumieli, że polityka to jest poważna gra" - zaznaczył.
Premier o zagrożeniach, które czyhają na Polskę
"Żyjemy w takim momencie historycznym, w którym powaga, taka maksymalna odpowiedzialność za Polskę, za to, co dzieje się w kraju i wokół kraju jest absolutnie potrzebą bezdyskusyjną - powiedział Donald Tusk.
Jak dodał, „kilkadziesiąt godzin temu” rozmawiał z europejskim szefem sił NATO gen. Alexusem Grynkewichem. "Oczekiwałem precyzyjnej informacji i ją dostałem a mianowicie to, że według wszystkich ocen w NATO i w Stanach Zjednoczonych, Rosja i Chiny będą gotowe do konfrontacji w skali globalnej już w roku 2027, za dwa lata" - powiedział premier.
Premier o wojnie hybrydowej
Zaznaczył, że „Polska i Europa, ale Polska w pierwszym rzędzie, musi być gotowa na różne zdarzenia w ciągu najbliższych dwóch lat”. Jak zwrócił uwagę, już teraz występują zagrożenia związane z agresją hybrydową na polskiej granicy, które pokazują, że Rosja „przygotowuje się do tego 2027 r.”. Premier wskazał, że inne zagrożenia są związane z próbą destabilizacji politycznej. - "Jeśli ja słyszę aktywistów, takich ekstremalnie prawicowych, na przykład na granicy polsko-niemieckiej, nie tylko Bąkiewicza i od Konfederacji, jeśli słyszę także wypowiedzi niektórych polityków, także głównej partii opozycyjnej, a nawet niektóre wypowiedzi prezydenta elekta, to słyszę ton, który musi budzić najwyższy niepokój u każdego patrioty" - ocenił Tusk.