W czwartek w nocy na obozie w Wilczem (Wielkopolskie), w jeziorze Ośno utopił się 15-letni harcerz. Jak ustalili śledczy, jego śmierć miała związek z przeprowadzaną próbą zdobycia sprawności harcerskiej.
Zarzuty dla dwóch osób
Dominik miał przepłynąć wpław, w nocy, odcinek 500 m. Był w pełnym umundurowaniu i w butach. Marek G. – dowódca drużyny harcerskiej – oraz Igor K. – ratownik wodny – jako osoby, na których ciążył szczególny obowiązek opieki nad 15-letnim harcerzem – usłyszeli zarzuty nieumyślnego spowodowania jego śmierci, a także narażenia go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Grozi im do 5 lat więzienia.
"Nie chcemy, żeby podobne nieszczęście kiedykolwiek się powtórzyło"
Przewodnicząca ZHR hm. Anna Malinowska poinformowała w wydanym w sobotę komunikacie, że zdobywanie sprawności i realizacja prób na stopnie to integralna część programu wychowawczego ZHR. Każde zadanie powinno być dostosowane do wieku, możliwości i doświadczenia harcerza oraz warunków obozowych przy zachowaniu pełnego nadzoru i zabezpieczeń. "Działania, które narażają zdrowie i życie harcerzy, nie są naszym standardem. Dlatego dążymy do kompleksowego i jak najszybszego wyjaśnienia sprawy, aby zrozumieć, co się wydarzyło. Nie chcemy, żeby podobne nieszczęście kiedykolwiek się powtórzyło" – podkreśliła hm. Anna Malinowska. Zapewniła, że każdy z organizowanych przez ZHR obozów harcerskich jest nadzorowany i kontrolowany; musi spełniać rygorystyczne wymagania prawa oraz wewnętrznych procedur. Każdego roku ZHR organizuje blisko 300 obozów, w których uczestniczy kilkanaście tysięcy osób.
Uczestnicy obozu są już w domach
Obóz w Wilczem był zaplanowany w terminie od 5 do 25 lipca. Uczestniczyło w nim 74 harcerzy. Obóz został zgłoszony do kuratorium oświaty oraz zatwierdzony w systemie wewnętrznym ZHR. Kadra była przeszkolona w zakresie bezpieczeństwa oraz wychowania harcerskiego. Uczestnicy obozu wrócili już do domów. Zapewniona im została pomoc psychologiczna. "Wspólnie ustalamy dalsze działania, a każda decyzja podejmowana jest z uwzględnieniem ich opinii i potrzeb" - poinformowała przewodnicząca ZHR. Podkreśliła, że rodzinie zmarłego Dominika zależy na spokoju i uszanowaniu ich prywatności w tym bolesnym czasie. Rodzina prosi media o powstrzymanie się od prób kontaktu oraz nieobecność na pogrzebie.
"To nie była regulaminowa sprawność"
Jak powiedział w TOK FM rzecznik Związku Harcerstwa Rzeczpospolitej Adam Paczyna, zadanie, które otrzymał nastolatek, "to nie była sprawność, która pochodziła z regulaminu sprawności harcerskich w naszej organizacji". - "To było indywidualne zadanie uzgodnione pomiędzy tragicznie zmarłym druhem a drużynowym" - dodał. Stwierdził, że "to element rozwoju osobistego i takie indywidualne zadania w przypadku stopni harcerskich są realizowane, jednak powinny być realizowane w pełnym bezpieczeństwie". - Prawdopodobnie zostały naruszone reguły i w konsekwencji błędu doszło do tego tragicznego wypadku - powiedział Paczyna.