Minister spraw zagranicznych sporo obiecuje sobie po tej wizycie. "Chcemy być przekaźnikiem informacji odnoszących się do procesu pokojowego na Bliskim Wschodzie" - przyznaje rzecznik MSZ Piotr Paszkowski.

Reklama

Radosław Sikorski chce poznać stanowiska obu skonfliktowanych stron - Izraela i Autonomii Palestyńskiej. Polski minister pojechał tam jako przyszły przedstawiciel władz Unii Europejskiej. Nasz kraj będzie bowiem wkrótce sprawować prezydencję we Wspólnocie.

Z palestyńskim ministrem spraw zagranicznych Rijadem Al-Malki Sikorski podpisze protokół o międzyministerialnych konsultacjach politycznych. "W tej chwili stworzymy ramy prawne do konsultacji, które skądinąd się odbywają. W Warszawie obecny jest ambasador Autonomii Palestyńskiej, który często odbywa wizyty w ministerstwie" - tłumaczył Paszkowski.

Radosław Sikorski będzie rozmawiał z prezydentem Autonomii Palestyńskiej Mahmudem Abbasem, a także z premierem Salamem Fajedem. W Ramallah odwiedzi też mauzoleum wieloletniego przywódcy Palestyńczyków Jasera Arafata.

Po rozmowach z władzami Autonomii Palestyńskiej Sikorski spotka się z politykami izraelskimi: prezydentem Szimonem Peresem, szefem rządu Benjaminem Netanjahu, ministrem spraw zagranicznych Awigdorem Liebermanem, a także liderką Kadimy (największej partii w tamtejszym parlamencie) Cipi Liwni.

Sytuacja na Bliskim Wschodzie była jednym z tematów rozmów polskich polityków z wicepremierem i ministrem obrony Izraela Ehudem Barakiem podczas jego niedawnej wizyty w Warszawie. Rozmowa dotyczyła też wyzwań w Afganistanie, zagrożeń ze strony Iranu i polsko-izraelskiej współpracy wojskowo-technicznej.

Polska - co podkreślają eksperci - ma bardzo dobre stosunki z obiema stronami konfliktu bliskowschodniego: Autonomią Palestyńską i Izraelem. Jednak rozmowy o tym konflikcie nigdy nie należą do łatwych. Władze w Tel Awiwie nie chcą kontynuować rozmów pokojowych z Palestyńczykami, dopóki nie zostanie zamknięta sprawa krytycznego raportu ONZ, oskarżającego stronę izraelską o zbrodnie wojenne.