Petru superstar, Duda z konopii, Ewa tango down. Polityczne wzloty i upadki 2015 roku
1
Napisać, że był to zły rok dla Sojuszu Lewicy Demokratycznej, to nie napisać nic. Zaskakujące wystawienie do walki o fotel prezydencki szerzej nieznanej, lecz wykształconej i atrakcyjnej Magdaleny Ogórek wydawało się ciekawym posunięciem. Jednak jak pokazała przyszłość - na tym plusy się skończyły. Magdalena Ogórek w trakcie kampanii zadeklarowała swą niezależność i niewielkie przywiązanie do całego aparatu partyjnego. Ponadto, wybuchł otwarty spór o fundusze przeznaczone na promocję kandydatki. Konflikt doprowadził do kuriozalnych sytuacji - niektórzy prominentni politycy Sojuszu otwarcie krytykowali Magdalenę Ogórek, którą przecież oficjalnie popierała cała partia.
Nic zatem dziwnego, że nieznana szerszej publiczności kandydatka osiągnęła zaledwie 2,38 proc. głosów.
Drugie półrocze nie było lepsze – bezbarwność i nieskuteczne próby odróżnienia się od innych partii przyniosły porażkę w wyborach parlamentarnych. Na nic zdał się manewr z wyniesieniem do przywództwa Barbary Nowackiej.
Paradoksalnie, trucizną okazał się lek, czyli sojusz z partią Janusza Palikota i stworzenie Zjednoczonej Lewicy. Zamiast poszerzenia elektoratu, doszło jedynie do podwyższenia progu wyborczego do ośmiu procent (tyle wynosi on dla koalicji, podczas gdy samo SLD potrzebowałoby jedynie 5 proc.). Finalnie partia osiągnęła 7,55 proc., co wyeliminowało ją z podziału mandatów. Tym samym pierwszy raz zabrakło w polskim Sejmie partii, której korzenie sięgają Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej.
PAP / Leszek Szymaski
2
Tegoroczne porażki byłego ministra i marszałka Sejmu były pokłosiem poprzedniego roku. Na skutek ciągnącej się za nim afery taśmowej i wycieku akt sprawy zmuszony był podać się do dymisji. Doszło też do kilku wpadek takich jak przedwczesna zapowiedź żałoby narodowej po zamachu w Tunisie.
Jak się okazało, nie był to jedyny moment, w którym Sikorski uprzedził fakty. Deklaracja o tym, że zostanie liderem listy Platformy Obywatelskiej w Bydgoszczy, została przyjęta w samej partii bardzo chłodno. Koniec końców Sikorski na listach nie znalazł się wcale, co na razie kończy jego polityczną karierę. Co więcej, nawet po wyborach, gdy nawoływał do rezygnacji Ewy Kopacz z walki o przywództwo w Platformie, ważni politycy partii - Cezary Grabarczyk i Hanna Gronkiewicz-Waltz - otwarcie go skrytykowali.
Polityczny koniec oznacza jednak akademicki początek. Radosław Sikorski wykłada na amerykańskim Harwardzie - jednej z najbardziej prestiżowych uczelni świata.
PAP / Paweł Supernak
3
Nic nie zapowiadało aż tak złego roku w wykonaniu Platformy Obywatelskiej. Choć po aferze taśmowej i odejściu Donalda Tuska brano pod uwagę różne scenariusze wyborów parlamentarnych, to wybory prezydenckie musiały pójść zgodnie z planem. Bronisław Komorowski prowadził w sondażach i nic nie wskazywało na to, że pokona go Andrzej Duda - anonimowy dla większości społeczeństwa polityk PiS. Kampania wyborcza zweryfikowała te nadzieje. Dynamiczna kampania Dudy i wpadki Bronisława Komorowskiego zmieniły trendy i to kandydat Prawa i Sprawiedliwości wygrał pierwsze starcie. Kolejności z pierwszej tury nie odwróciła nawet zapowiedź referendum i dwie wyrównane debaty.
Platforma nie podniosła się po tym wstrząsie. Nie pomogła kampanijna akcja „Kolej na Ewę” (w której premier objeżdżała kraj pociągami) ani licytacja na obietnice socjalne z opozycją. Chociaż wynik ponad 24 proc. trudno uznać za katastrofę, zwłaszcza po ośmiu latach rządów, to sejmowa układanka jest dla Platformy bardzo niekorzystna. Samodzielne rządy PiS oraz podbierająca elektorat Nowoczesna, stawiają partię w naprawdę trudnym położeniu w 2016 roku.
Co więcej, rok jest także osobistą porażką premier Kopacz. Nie dość że za jej przywództwa partia nie wygrała żadnych wyborów, to jeszcze przegrała z teoretycznie słabszym rywalem – Sławomirem Neumannem walkę o fotel przewodniczącego klubu. Porażka była przyczyną rezygnacji z walki o przewodnictwo w całej partii – Ewa Kopacz zostawiła tę rywalizację wicepremierowi Tomaszowi Siemoniakowi. Osłodą dla byłej premier może być fakt, że zdobyła największą liczbę głosów spośród wszystkich kandydatów – polityk dostała 230 894 głosy.
PAP / Jacek Turczyk
4 Miniony rok był także dla wielu źródłem radości. Chociaż Razem uzyskało najgorszy wynik ze wszystkich ogólnopolskich komitetów, nikt nie ma wątpliwości, że rok 2015 stanie się w partii synonimem sukcesu. 3,62 proc. poparcia w wyborach daje nie tylko satysfakcję, ale też 14 milionów złotych z budżetu państwa. Pieniądze pomogą partii rozbudować struktury i wystartować w następnych wyborach. Ugrupowanie perfekcyjnie wykorzystało okazję do zaprezentowania się szerzej podczas debaty wszystkich kandydatów. Ironią losu jest fakt, że partia, która chce się wyróżniać brakiem personalnego przywództwa, swój sukces zawdzięcza właśnie charyzmatycznemu liderowi. Adrian Zandberg wyróżniał na tle innych oryginalnymi mocno socjalnymi poglądami i charakterystycznym stylem wypowiedzi, odróżniającym go od pozostałych kandydatów.
PAP / Tomasz Gzell
5
Były lider zespołu Piersi wszedł przebojem na polską scenę polityczną. Rewelacyjny, trzeci w kolejności, wynik w wyborach prezydenckich spowodował, że to właśnie elektorat Kukiza był języczkiem u wagi przed drugą turą. Dzięki muzykowi w polskiej debacie publicznej postulat wprowadzenia jednomandatowych okręgów wyborczych i częstszych referendów został potraktowany poważnie, także przez polityków.
Na fali prezydenckiego sukcesu Kukiz założył startujący w wyborach do Sejmu ruch Kukiz’15. Waśnie wewnętrzne (konflikt z bliskim współpracownikiem Pawłem Hałaczkiewiczem) oraz specyfika wyborów parlamentarnych, w których mniej liczy się silna osobowość lidera, spowodowały, że Kukiz stracił swój impet. Świeżo upieczony polityk zrezygnował też z programu politycznego w klasycznej formie, co raczej nie wpłynęło korzystnie na jego notowania. Niemniej, komitet Kukiz’15 stał się trzecią sejmową siłą, zdobywając 8,81 proc. głosów i wprowadzając do parlamentu 42. posłów.
PAP / Marcin Obara
6
Miniony rok do udanych zaliczyć może także Ryszard Petru i jego Nowoczesna. Zarejestrowana w maju partia dynamicznie rozwijała się, zyskując nowych zwolenników. Ugrupowanie celowało w wielkomiejski elektorat rozczarowany rządami Platformy Obywatelskiej i zniechęcony do Prawa i Sprawiedliwości.
Poczucie świeżości i szeroko zakrojona kampania w całym kraju przyniosły swój efekt. Do tej pory słabo rozpoznawalny ekonomista ruszył w kraj specjalnym wyborczym autokarem. Partii nie zaszkodził wyciek wewnętrznych maili, opublikowanych przez biznesmena Zbigniewa Stonogi. Nowoczesna osiągnęła 7,6 proc. głosów, co dało 28 mandatów. Ponadto, w niektórych sondażach wyprzedza ona Platformę Obywatelską, co jeszcze bardziej poprawia humory działaczy Nowoczesnej przed Nowym Rokiem. Tuż przed świętami jedno z badań dało jej nawet prowadzenie.
PAP / Jacek Turczyk
7
Jarosław Kaczyński jak i jego Prawo i Sprawiedliwość odniosło w tym roku ogromny sukces, choć z początku nic tak spektakularnego triumfu nie zapowiadało. Jednak pomysł Jarosława Kaczyńskiego na wystawienie kandydatury Andrzeja Dudy okazał się strzałem w dziesiątkę. Duda stał się nad wyraz zręcznym kandydatem, stanowił kontrast względem urzędującego prezydenta, dzięki czemu to on odniósł końcowy sukces. Następna koncepcja prezesa PiS - kandydatura szefowej sztabu wyborczego Dudy, Beaty Szydło - na stanowisko premiera, również okazała się bezbłędna. Szydło okazała się dla Ewy Kopacz godną rywalką.
Prawo i Sprawiedliwość zdecydowanie wygrało wybory, uzyskując 37,58 proc. głosów i większość bezwzględną. Jeszcze żaden partyjny lider w III RP nie miał komfortu samodzielnego rządzenia – Kaczyńskiemu ta sztuka się udała. Co prawda, był to też wynik szczęśliwego dla PiS rozkładu głosów - minimalnie nie weszły KORWiN i Zjednoczona Lewica. Niemniej, po ośmiu latach porażek, rok 2015 był rokiem nieustannych triumfów zarówno Jarosława Kaczyńskiego jak i Prawa i Sprawiedliwości.
PAP / Grzegorz Momot
8
Chyba jedna z najbardziej zapracowanych w tym roku postaci polskiej polityki. Najpierw półroczna katorżnicza kampania prezydencka, w której była szefową sztabu kandydata PiS, potem prawie półroczna kampania parlamentarna, podczas której kandydatką była już sama Szydło. Spektakularne obietnice i intensywne podróże po Polsce przyniosły Prawu i Sprawiedliwości samodzielne rządy.
Trudno oszacować, jednakże można przypuszczać, że wkład własny Beaty Szydło był nie bez znaczenia. Została pierwszym premierem, którego gabinet nie jest owocem porozumień koalicyjnych. Nic zatem dziwnego, że mijający rok może uznać za bardzo udany.
PAP / Darek Delmanowicz
9
Jeśli nie największy zwycięzca to na pewno największa niespodzianka minionego roku. Człowiek, który był niezbyt popularny nawet pośród elektoratu samego PiS, niekiedy był mylony z Piotrem Dudą – szefem Solidarności. Świetnie zorganizowane konwencje oraz spotkania z wyborcami nie tylko w dzień, a także w nocy wpłynęły na wyborcze zwycięstwo kandydata Prawa i Sprawiedliwości. Umiejętność przemawiania i co może ważniejsze rozmawiania wyraźnie kontrastowała z ospałym i dość sztywnym rywalem. W pół roku Duda wyprzedził Bronisława Komorowskiego – polityka, który swego czasu bił rekordy zaufania.
Prezydent Duda to także fenomen na skalę światową – jest jednym z najmłodszych liderów państw na świecie.
PAP / Paweł Supernak
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję