Co będzie, a co miało być i nie będzie. Sprawdzamy, jak MON idą zakupy sprzętu
1 W tym roku są jeszcze duże szanse by podpisać umowę na zakup artylerii rakietowej. W ramach programu Homar Polska Grupa Zbrojeniowa wybrała jako dostawcę największy koncern zbrojeniowy świata Lockheed Martin. Pociski wystrzeliwane z wyrzutni Himars mogą osiągać cele odległe nawet o 300 kilometrów! Takich wyrzutni mamy kupić 56 i najpewniej pierwsze egzemplarze trafią do nas w 2019 r.
Wikimedia Commons
2 Znacznie mniejsze szanse są na to, że do końca roku podpiszemy umowę na zakup pierwszych baterii Patriot produkowanych przez amerykańskiego Raytheona. Mimo że podczas wizyty prezydenta Donalda Trumpa w Polsce doszło do podpisania memorandum w tej sprawie, to w samym dokumencie jest zapisane, że nie jest on w żaden sposób wiążący. Problematyczna w negocjacjach jest sprawa transferu technologii, ponieważ rząd amerykański zazwyczaj tych najbardziej zaawansowanych, nawet sojusznikom, nie przekazuje. Jednak prowadzący negocjacje wiceminister obrony Bartosz Kownacki publicznie mówił, że to co na tym zakupie zyska polski przemysł, jest kluczowe. Warto przypomnieć, że tuż po objęciu urzędu minister Macierewicz twierdził, że pierwsze baterie trafią do Polski do połowy 2018 r. Teraz mowa jest o tym, że będą one w Polsce w 2022 r. I to też nie jest pewne.
Wikimedia Commons
3 Jeszcze mniejsze jest prawdopodobieństwo, że w tym roku zostanie podpisana umowa na zakup śmigłowców. Obecny rząd nie zgodził się na offset proponowany przez Airbusa w związku z kontraktem na 50 śmigłowców caracal i ogłosił postępowanie na zakup 4 śmigłowców w wersji morskiej i 8 śmigłowców dla sił specjalnych. Negocjacje nie są jednak prowadzone w zawrotnym tempie, a minister Kownacki mówił wprost, że to nie jest priorytet. Jeśli już, to w tym roku uda się podpisać umowę na dostawę śmigłowców dla specjalsów. Tu również warto przypomnieć słowa ministra Macierewicza, że pierwsze blackhawki trafią do wojska do końca roku. Chodziło o 2016.
Wikimedia Commons
4 Obecnie w Marynarce Wojennej służą zbudowane w latach 60. ubiegłego wieku okręty podwodne klasy Kobben oraz darowany nam przez ZSRR i właśnie remontowany „Orzeł” klasy Kilo. W maju minister Kownacki stwierdził, że decyzja w tej kwestii zostanie podjęta w najbliższych tygodniach. Nic takiego się nie wydarzyło i do końca roku raczej nie wydarzy. Warto też pamiętać, że od decyzji kierunkowej do podpisania umowy miną co najmniej dwa lata. Wniosek jest taki, że w tej kadencji parlamentu, nawet jeśli ona nie zostanie skrócona, umowy na okręty podwodne się nie doczekamy. W nowe jednostki do służby trafią nie szybciej niż w 2026 r.
Shutterstock
5 Oczywiście w tym roku zostanie jeszcze podpisanych sporo umów na tzw. drobnicę jak podpisany już zakup ciężarówek Jelcz. To zapewne pozwoli resortowi obrony zrealizować budżet w prawie stu procentach. Ale niestety, od tego zdolności bojowe Wojska Polskiego znacząco nie wzrosną.
MON
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję