Poparcie dla Andrzeja Olechowskiego oscyluje w granicach kilku procent. Dla niego taki wynik wyborczy to koniec kariery politycznej, dla kandydata Platformy Bronisława Komorowskiego kilka procent więcej jest absolutnie nie do pogardzenia.
Właśnie dlatego PO kusi Olechowskiego stanowiskiem ambasadora w atrakcyjnym kraju. W zamian miałby się wycofać z wyścigu wyborczego - pisze "Rzeczpospolita". Rozmowy w tej sprawie ma prowadzić szef klubu PO Grzegorz Schetyna.
Tak jak PO liczy na wycofanie się byłego ministra spraw zagranicznych, tak sztabowcy kandydata Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego się tego obawiają - donosi "Polska". Dlaczego?
Właśnie dlatego, że wyborcy, którzy chcieli zagłosować na Andrzeja Olechowskiego, swój głos przerzucą raczej na pewno na kandydata PO. To może oznaczać, że cała koncepcja spokojnej kampanii i zmiany wizerunku Jarosława Kaczyńskiego zda się na nic. Bo dzięki poparciu Olechowskiego, Komorowski może wygrać już w pierwszej turze.