Kaczyński powiedział w czwartek w Sosnowcu, że choć jako działacz opozycji demokratycznej był czynnym przeciwnikiem Edwarda Gierka (I sekretarza KC PZPR w latach 1970-1980), to cenił w nim m.in. to, że "opozycję jakoś tam tolerował, a nie zamykał do więzienia".

Reklama

"Spotykamy się, aby powiedzieć o kolejnej nieprawdzie, tym razem bardzo bolesnej dla wielu Polaków, nieprawdzie, której dopuścił się w Sosnowcu Jarosław Kaczyński, fałszując polską historię" - mówił na piątkowej konferencji prasowej szef sztabu Komorowskiego Sławomir Nowak.

Nowak powiedział też, że Kaczyński "jest w stanie, jak ten farbowany lis przybrać dowolny kolor, byleby pędzić do władzy, byleby dorwać ten cel, którym jest dla niego władza sama w sobie"

Stefan Niesiołowski (PO) mówił o wypowiedzi Kaczyńskiego, że to "dość jaskrawy przykład rozmijania się z prawdą". Przypomniał, że on sam był więźniem politycznym aresztowanym co prawda jeszcze za Władysława Gomułki, ale skazanym już za Gierka. O słowach Kaczyńskiego powiedział, że to przykład "fałszowania historii, koniunkturalizmu politycznego, cynizmu i gotowości do powiedzenia właściwie każdej nieprawdy, jeżeli to ma służyć dorwaniu się do władzy".

Reklama

"Zgadzam się z tym, że dzisiaj w Polsce nie należy już dzielić według tego, co (ludzie) robili przed rokiem 1980, niemniej jednak, to nie oznacza, że musimy mieć amnezję, zapomnieć tego, z czego wyrosła Polska niepodległa. Równość szans politycznych nie może oznaczać zapomnienia tego, czym był system komunistyczny, o czym Jarosław Kaczyński - w imię walki wyborczej - zdaje się, zapomina" - podkreślał Jan Lityński.

Przypomniał, że poznał Bronisława Komorowskiego w 1979 roku, kiedy siedzieli obaj w Pałacu Mostowskich (stołecznej komendzie Milicji Obywatelskiej).

Andrzej Czuma (PO) podkreślał, że kiedy Edward Gierek objął władzę, Kaczyński był już "dwudziestoparoletnim młodym człowiekiem" i "nie może nie pamiętać o tym, że Komitet Obrony Robotników zapisał w swoich rejestrach ponad 1800 prześladowań konkretnych osób".

Reklama

>>>Czytaj dalej>>>



Dodał też, że warto zapytać "przyjaciela politycznego" Kaczyńskiego, Antoniego Macierewicza, czy potwierdza opinię Kaczyńskiego, iż za czasów Gierka "jakoś tam tolerowano opozycję".

Po południu, przy okazji wizyty w Ciechanowie, do wypowiedzi Kaczyńskiego odniósł się także Bronisław Komorowskiego. Ocenił, że pokazuje ona, że - w imię doraźnego interesu wyborczego - fałszuje się historię. "Nie warto tego robić" - podkreślił. Jak zaznaczył, możliwe, że Kaczyński - który nigdy nie był aresztowany w czasach opozycji - nie wie, kiedy w Polsce byli więźniowie polityczni.

"O sprawach oceny trudnego okresu PRL należy mówić nie w kontekście interesu wyborczego. Jest już czas, po dwudziestu latach wolnej, demokratycznej Polski na spokojną ocenę historyczną, tamtej trudnej i bolesnej przeszłości, także oceny osób, które w tamtym okresie funkcjonowały, tak jak mogły" - zaznaczył kandydat PO.

Komorowski powiedział też, że cieszy się, iż u Kaczyńskiego pojawiła się refleksja, że nie wolno ludziom z innego okresu, z innymi poglądami, odmawiać prawa do miana polskiego patrioty. "To jest niewątpliwie korzyść, ale nie powinno się tego rodzaju tez wygłaszać w okresie kampanii wyborczej, tylko po prostu na przyszłość zachować umiar w ocenach także PRL, ale bez fałszowania, bez udawania, że czegoś nie było, co było" - ocenił.

Kandydat PO przypomniał, że należy do tej grupy osób, którzy w okresie opozycji dość często siedzieli w więzieniu, ale - jak podkreślił - tym bardziej ceni sobie poparcie wielu ludzi z lewicy, którzy także przeżyli okres PRL. "Cieszę się z ich poparcia, cieszę się z tego, że razem możemy demokratyczną Polskę budować" - zaznaczył. Podziękował też Adamowi Gierkowi, obecnemu europosłowi Unii Pracy, synowi Edwarda Gierka, za udzielenie mu poparcia przed II turą wyborów prezydenckich, za poparcie - jak mówił - "bez próby przekreślania historii".

"Historia odchodzi w przeszłość. Ważne jest, żeby dzisiaj potrafić ze sobą rozmawiać, ze sobą współpracować ponad rowami przeszłości. Nie ma sensu się wzajemnie podlizywać, można się po prostu wzajemnie szanować, można razem pracować na rzecz Polski współczesnej. Życzę tego przede wszystkim Jarosławowi Kaczyńskiemu" - mówił Komorowski.

Rzecznik sztabu kandydata PiS Paweł Poncyljusz tłumaczył w piątek podczas konferencji prasowej wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego. "Chodzi tylko o to, że czasy Gierka były czasami, kiedy Polska miała bardzo daleko idące aspiracje. Wtedy zaczęli przyjeżdżać do Polski przywódcy wielu państw. To był pierwszy oddech po tych szarych i smutnych czasach Gomułki. Nikt nie odbiera prawa opozycjonistom do swojej opinii na temat czasów Gierka" - powiedział.

"Nikt nie będzie próbował mówić, że w tych czasach nikt nie siedział w więzieniach. Jarosław Kaczyński odnosił się bardziej do ogólnej oceny, w bardziej międzynarodowym wymiarze, że to były czasy, w których może nieudolnie, ale aspiracje polskie były definiowane" - dodał.

Poncyljusz zapewnił, że nikt nie próbuje zbudować "pomnika z brązu" dla okresu rządów Gierka.