Do tej pory samorządy unikały dyskusji o tym, co można zmienić w regionalnych programach operacyjnych (RPO). A że w tym roku tempo wykorzystania środków unijnych wyraźnie wzrosło, to także dla opozycji fundusze unijne nie były atrakcyjnym tematem w kampanii wyborczej.
Dotyczy to nawet takich regionów jak Mazowsze, które najsłabiej radzi sobie z wydawaniem środków z Unii Europejskiej. Wobec tego wszyscy omijali ten temat szerokim łukiem – no, chyba że lokalna władza chciała się pochwalić zakończeniem jakiejś budowy, co sprawiło, że jesienią nastąpił wysyp oddawania dróg, chodników i hal sportowych.
Teraz zdaniem ekspertów regiony wezmą się za zmienianie RPO. Według Jerzego Kwiecińskiego, byłego wiceministra rozwoju regionalnego, największych przesunięć należy się spodziewać na listach projektów kluczowych.
Chodzi o duże inwestycje, warte nawet kilkadziesiąt milionów złotych, które nie były wybierane w konkursach, a o przyznaniu im dotacji decydowały w 2007 i 2008 roku urzędy marszałkowskie. Nie wszystkie są wystarczająco szybko realizowane, aby zdążyć z ich zakończeniem do 2015 roku, kiedy kończy się obecna perspektywa budżetowa. Ale odebranie im wsparcia Unii Europejskiej tuż przed wyborami byłoby publicznym przyznaniem się do porażki.
Reklama
– Województwa, by nie blokować pieniędzy, teraz będą decydowały się na wymianę projektów – mówi Kwieciński.
Na miejsce tych, które stracą dotacje, będą wskakiwały zwłaszcza inwestycje drogowe, które są najbardziej pożądanym przez samorządowców rodzajem wsparcia z Unii. Natomiast dużych zmian nie należy oczekiwać wśród grantów, które są przyznawane w trybie konkursowym. Powód jest prosty: te środki zostały już rozdzielone.
Z danych resortu rozwoju regionalnego wynika, że na koniec października regiony podzieliły ponad 48 z 65 mld zł, które dostały z Brukseli na lata 2007 – 2013. Wypłacono już 13,3 mld, z czego 3,5 mld zł na inwestycje, które zostały zakończone. Reszta, czyli 34,5 mld, rozdzielonych pieniędzy zacznie teraz spływać.
Do podziału zostanie tylko 17 mld – więc pole manewru, jeśli chodzi o możliwość pozyskania dotacji na nowe inwestycje, będzie niewielkie. Nowym wójtom i burmistrzom pozostanie dokończenie projektów, które odziedziczą po poprzednikach, i rozpoczęcie przygotowań do następnego rozdania unijnych funduszy.
Nowe pieniądze pojawią się jednak dopiero w latach 2014 – 2015, czyli już po następnych wyborach samorządowych.