Al-Kaida zagroziła wcześniej straceniem Camatte'a, jeśli więźniowie - Algierczycy i Mauretańczycy - nie zostaną zwolnieni.
Wypuszczenie terrorystów z Al-Kaidy spotkało się z krytyką ze strony Algierii i Mauretanii, które wezwały swych ambasadorów ze stolicy Mali, Bamako, do kraju na "konsultacje". Kraje te uważają, że władze Mali przejawiły słabość nie do zaakceptowania wobec terrorystów.
Prezydent Mali Amadou Toumani Toure usprawiedliwiał ich zwolnienie. "Stanęliśmy przed problemem - co zrobić, aby uratować życie Francuza" - mówił.
Al-Kaida Islamskiego Maghrebu w grudniu ubiegłego roku przyznała się do porwania 26 listopada 2009 z hotelu w miejscowości Menaka 61-letniego Camatte'a oraz cztery dni później w Mauretanii trzech Hiszpanów i włoskiej pary. Piątka zachodnich zakładników nie została do tej pory zwolniona.