Ponad 300 Palestyńczyków wraz z grupą izraelskich działaczy politycznych - Arabów demonstrowało na głównych ulicach Hebronu, aby przypomnieć o masakrze, jakiej dokonał przed 16 laty izraelski ekstremista Baruch Goldstein, zabijając 29 Palestyńczyków modlących się w świętej grocie przy Grobie Patriarchów.

Reklama

Miejsce nazywane w ten sposób przez wyznawców judaizmu, a meczet Ibrahima - dla muzułmanów jest od czasu masakry podzielone, żydzi mają tam dwie własne sale modłów.

Wczesnym popołudniem, podczas demonstracji, kilkunastu młodych Palestyńczyków zaczęło rzucać kamieniami w izraelskich policjantów strzegących Grobu Patriarchów. Izraelczycy odpowiedzieli rutynowymi środkami rozpędzania demonstracji.

Rocznica masakry stała się dla Palestyńczyków okazją do protestu przeciwko decyzji rządu izraelskiego, aby ogłosić Grotę Patriarchów, w której znajdują się meczet i synagoga, oraz Grób Racheli w okolicy Betlejem częścią "izraelskiego dziedzictwa narodowego".

Szef palestyńskich negocjatorów Saeb Erekat skrytykował izraelską decyzję jako jednostronną i "zmierzającą do przekształcenia świętych miejsc palestyńskich w Hebronie i Betlejem w część Izraela".

"Dowodzi to, że Palestyńczycy nie mają de facto rozmówcy do prowadzenia rokowań pokojowych, lecz stoją w obliczu siły okupacyjnej, która stara się konsolidować swe pozycje na palestyńskiej ziemi" - oświadczył Erekat.

Hebron jest jedynym miastem na Zachodnim Brzegu, w którego historycznej części mieszkają w palestyńskim otoczeniu izraelscy osadnicy, którzy czczą tam groby swych patriarchów - Abrahama, Izaaka, Jakuba oraz Sary. W obrębie starego miasta, w otoczeniu 130.000 Palestyńczyków, mieszka 600 Żydów.

Izraelczycy mieszkają także w Nazarecie, ale tamtejsza dzielnica żydowska to oddzielne nowoczesne osiedle wzniesione na wysokim wzgórzu górującym nad starym miastem, zamieszkanym przez Palestyńczyków.