"Kryzys w stosunkach Izraela ze Stanami Zjednoczonymi jest najpoważniejszy od 1975 r.(..) to kryzys o rozmiarach historycznych" - zacytował Orena dziennik "Jedijot Achronot". Oren mówił na ten temat podczas briefingu z izraelskimi dyplomatami w ostatni weekend. Jego uwagi wydawały się odnosić do napięcia sprzed 35 lat na tle zajętego od 1967 r. przez Izrael półwyspu Synaj.

Reklama

Podczas wizyty wiceprezydenta USA Joe Bidena w Izraelu, której celem było wsparcie negocjacji pokojowych z Palestyńczykami, Izrael ogłosił 9 marca plany budowy 1600 nowych domów dla Żydów we wschodniej części Jerozolimy tradycyjnie zamieszkanej przez Arabów.

Decyzja wywołała ostry sprzeciw strony palestyńskiej i spotkała się z potępieniem wielu państw i organizacji, w tym kwartetu bliskowschodniego (ONZ, Rosja, USA, UE). Amerykańska sekretarz stanu Hillary Clinton nazwała plany "głęboko negatywnym sygnałem, jeśli chodzi o podejście Izraela do stosunków dwustronnych, sprzecznym z duchem, w jakim przebiegała wizyta wiceprezydenta" Bidena na Bliskim Wschodzie.

Media izraelskie informują w poniedziałek, że USA naciska na Izrael, by zrezygnował z planów rozbudowy osiedli we wschodniej Jerozolimie, a także by wykonał pod adresem Palestyńczyków istotne gesty mające przywrócić zaufanie.

Wśród gestów, który mógłby wykonać Izrael, media wymieniają zwolnienie setek Palestyńczyków przetrzymywanych w Izraelskich więzieniach, przekazanie pod kontrolę palestyńską kolejnych terenów na Zachodnim Brzegu Jordanu, zniesienie niektórych blokad drogowych utrudniających przepływ osób i towarów na Zachodnim Brzegu Jordanu oraz złagodzenie blokady Strefy Gazy, gdzie rządzi Hamas.

Jak dodają media, Waszyngton zażądał także, by Izrael oficjalnie zadeklarował, że podczas rozmów z Palestyńczykami zostaną poruszone wszystkie najpoważniejsze kwestie sporne, takie jak ostateczny przebieg granicy, status Jerozolimy oraz los palestyńskich uchodźców, którzy wyjechali lub zostali wypędzeni z domów podczas wojny po utworzeniu Izraela w 1948 r.

Amerykański wysłannik ma jeszcze w tym tygodniu udać się na Bliski Wschód, by podjąć próbę odblokowania zawieszonych od grudnia 2008 r. rozmów izraelsko-palestyńskich. Palestyński prezydent Mamud Abbas odmawia wznowienia rozmów, dopóki nie dojdzie do całkowitego wstrzymania izraelskiego osadnictwa.