Kiedy 44-letni programista komputerowy z Australii spojrzał przez teleskop na największą planetę Układu Słonecznego, ze zdumieniem ujrzałogromny kolisty ślad na jej powierzchni. W gazowo-płynnej powłoce Jowisza zieje potężna dziura. Wesley natychmiast powiadomił o swoim odkryciu NASA. Amerykańska agencja kosmiczna sfotografowała powierzchnię Jowisza i potwierdziła spostrzeżenie astronoma-amatora.

Reklama

Według naukowców z laboratorium NASA w Pasadenie wykryta we wtorek dziura w Jowiszu to najprawdopodobniej również "efekt uderzenia asteroidy lub komety". Jednak konieczne będą dalsze obserwacje gazowego giganta. "Nie mamy jeszcze pewności, czy w Jowisza uderzyła właśnie kometa" - mówi Glenn Orton z Pasadeny. "Mieliśmy ogromne szczęście zobaczyć Jowisza we właściwym momencie, we właściwej godzinie i od właściwej strony" - dodał naukowiec. To dopiero druga taka katastrofa na Jowiszu, którą ziemscy naukowcy mają okazję zobaczyć. Pierwszą była spektakularna katastrofa komety Shoemaker-Levy 9, której fragmenty dokładnie 15 lat temuzbombardowały powierzchnię Jowisza.

>>>Zostań astronautą. Nie wrócisz na Ziemię

Atmosfera największej planety Układu Słonecznego składa się w 86 proc. z wodoru, a w 14 proc. z helu. Całą powierzchnię Jowisza pokrywają różnobarwne chmury, których temperatura wynosi około minus 145 stopni Celsjusza. Z kolei rozżarzone jądro planety ma temperaturę około 24 tys. stopni Celsjusza - wyższą, niż powierzchnia Słońca. Najsłynniejszą cechą Jowisza jest tzw. Wielka Czerwona Plama - większa od Ziemi burza gazowa, która kręci się z prędkością 360 km. na godzinę.

Reklama