Izraelskie wojska zbombardowały w nocy koszary armii libańskiej. Hezbollah nie pozostaje dłużny. Izrael szacuje, że w ciągu kilku minut wieczorem na północny Izrael Hezbollah wystrzelił ponad 40 rakiet z "Katjuszy". Jedna z nich trafiła w pobliże szpitala w mieście Safed i raniła pięć osób - jedną poważnie. Pozostałe eksplodowały znów w Hajfie, gdzie wcześniej rakieta zniszczyła trzypiętrowy budynek mieszkalny. Port w tym mieście jest zamknięty.
Wygląda na to, że obie strony nie liczą się już z cywilnymi ofiarami. Czerwony Krzyż podał, że w ruinach jednego z domów w Libanie znaleziono zwłoki 10-osobowej rodziny. Izrael odparł, że piloci byli przekonani, że budynek był pusty. Cóż, zwykła pomyłka...