Dla 48-letniego Milouda Haia zatrzymanie było kompletnym zaskoczeniem. Przez 20 lat udawało mu się unikać sprawiedliwości. Ten z pochodzenia Algierczyk wraz z kompanami napadł w 1986 roku na Banque de France, czyli centralny bank Francji.

To była jedna z największych kradzieży w historii Francji. Zrabowano wówczas 88 mln franków, czyli ponad 53 mln zł. Szajka wpadła, ale bez herszta, czyli Milouda Haia właśnie. W 1992 r. na podstawie zeznań jego ziomków i świadków francuski sąd skazał go zaocznie na dożywocie. Ale jak dotąd nie przesiedział ani jednego dnia. Podczas gdy jego kumple oglądali świat zza krat, on cieszył się wciąż wolnością.

Nie wiadomo na razie, jak wpadł złodziej. Jedno jest pewne: jego zatrzymanie zakończyło jedno z najdłużej trwających śledztw w historii Francji. Hai od razu został aresztowany i trafił do więzienia, bo przecież wyrok już ma.