W ok. 10-osobowej grupie są m.in.: muzułmański duchowny, wysocy urzędnicy państwowi i krewni ofiar eksdyktatora.

"Wszystkie kroki zostały podjęte. Jestem gotów, by wziąć udział w egzekucji i nie ma powodu, by to opóźniać" - powiedział sędzia Munir Haddad.

Reklama

Jednak według wcześniejszej wypowiedzi współpracownika premiera Iraku Nuriego al-Malikiego, Husajn może zostać stracony dopiero w czwartek. Egzekucję może opóźnić bowiem rozpoczynające się w sobotę tygodniowe Święto Ofiary (Id al-Adha), ważne święto muzułmańskie.

Szubienica, na której powieszą Husajna, ma stanąć w najpilniej chronionej części Bagdadu - Zielonej Strefie. Jego egzekucja będzie więc miała wymiar symboliczny - dyktator umrze tuż pod drzwiami większości zagranicznych ambasad i siedzib nowych irackich władz.

Husajnowi pozwolono już pożegnać się z rodziną. "Jest szczęśliwy, że umrze jako męczennik" - powiedział jego adwokat.

Teraz cały Irak czeka na wybuch zamieszek. Bo to, że zwolennicy Saddama Husajna i ci, którzy nienawidzą wszechobecnych wojsk USA wyjdą na ulice jest prawie pewne. A wtedy wystarczy iskra, by walki ogarnęły Bagdad, a być może cały kraj. Dlatego wcześniej spekulowano, że nikt nie poda oficjalnie terminu egzekucji dyktatora.

Reklama