Husajn zawisł na szubienicy w wojskowej bazie w Bagdadzie. Wyrok wykonano o godz. 4.05 polskiego czasu, czyli o godz. 6.05 czasu irackiego.

"Umrę jak męczennik" - oświadczył kilka dni temu Saddam Husajn. Umarł jak zwykły zbrodniarz. Egzekucji przyglądało się kilka osób. Byli przedstawiciele władz irackich, krewni ofiar eksdyktatora i muzułmański duchowny. "Był załamany. Widziałem strach w jego oczach" - opowiadał obecny przy egzekucji Mowaffak al-Rubaie, doradca do spraw bezpieczeństwa narodowego irackiego rządu.

Reklama

Dyktator zmarł szybko

"Odmówił założenia na twarz czarnego kaptura skazańca. Powiedział, że się nie boi" - relacjonował al-Rubaie. Jak dodał, Saddam przyniósł ze sobą egzemplarz Koranu. Poprosił doradcę ds. bezpieczeństwa o przekazanie księgi "pewnej osobie". Komu? Tego al-Rubaie nie chciał zdradzić dziennikarzom.

Reklama

Jeden ze świadków egzekucji, szyicki polityk Sami al-Askari, powiedział, że od wprowadzenia Saddama do pomieszczenia, gdzie stała szubienica, do zakończenia egzekucji upłynęło 25 minut. Ale po odblokowaniu zapadni przez kata śmierć byłego dyktatora nastąpiła bardzo szybko. "Jeden ze strażników pociągnął dźwignię i [Saddam] opadł jakieś pół metra do zapadni. Usłyszeliśmy, jak [kręgi w szyi] błyskawicznie pękają i nawet ujrzeliśmy trochę krwi wokół sznura. Wisiał przez jakieś 10 minut, zanim lekarz potwierdził jego śmierć. Wtedy rozwiązano go i umieszczono w białym worku na zwłoki" - powiedział Askari.

Inny świadek egzekucji potwierdził, że Saddam zmarł bardzo szybko. "Wydawał się bardzo spokojny. Nie trząsł się" - powiedział. Dodał też, że przed śmiercią 69-letni Saddam wypowiedział muzułmańskie wyznanie wiary: "Nie ma boga prócz Allaha, a Muhammad jest Jego prorokiem".

Były dyktator Iraku bał się stryczka. W czasie procesu, gdy było jasne, że nie uniknie wyroku śmierci, domagał się postawienia przed plutonem egzekucyjnym. Twierdził, że powinien umrzeć jak żołnierz, a nie jak zbrodniarz. Sąd skazał go na powieszenie. To dla tyrana był straszny cios. Jak opowiadali jego obrońcy, czuł się tym upokorzony.

Reklama

Ulica świętuje śmierć tyrana

Saddam został powieszony w bazie wojsk irackich w szyickiej dzielnicy Bagdadu, Kazimija. Za jego rządów znajdowała się tam siedziba wywiadu wojskowego. Było to także miejsce tortur i straceń wielu ofiar reżimu.

Na wieść o powieszeniu Saddama na ulice Bagdadu wyszły świętujące tłumy. Słychać było strzały na wiwat. Ale w Iraku wciąż nie brakuje zwolenników Saddama. Dlatego żołnierze USA przygotowani są na silniejsze niż dotąd ataki terrorystów. Amerykańskie dowództwo spodziewa się jeszcze dziś potężnych demonstracji przeciwników zgładzenia Saddama. Wystarczy iskra, by manifestacje przerodziły się w zamieszki i uliczne walki.

69-letni Husajn dostał wyrok śmierci przez powieszenie za doprowadzenie do masakry 148 szyitów, zgładzonych w odwecie za nieudany zamach na jego życie w 1982 roku w miejscowości Dudżail.