Zbrodnia była okrutna. Mężczyzna poderżnął gardło swojej córeczce, a potem oskarżył o to swoją byłą żonę. Kiedy kobieta siedziała w areszcie, próbował udusić kablem syna. Na szczęście chłopiec zdołał uciec.
Morderca już chyba sam nie wiedział, co ma ze sobą zrobić. Postanowił odebrać sobie życie - podpalił dom, a potem podciął sobie żyły. Gdy znaleźli go policjanci, leżał na podłodze i śpiewał.
Mężczyzna przyznał się do zamordowania córki i próby zabicia 9-latka. Dlaczego to zrobił? Nadal chciał mieć kontrolę nad swoją rodziną i nie chciał dopuścić, by obcy mężczyzna, czyli nowy partner byłej żony, zajmował się jego dziećmi.
Sąd nie miał wątpliwości, że zabójca zasługuje na najwyższą możliwą karę - dożywocie. To oznacza, że wyrodny ojciec będzie mógł starać się o wcześniejsze zwolnienie z więzienia dopiero po 23 latach, czyli kiedy sam będzie mieć 73 lata. Brytyjczycy mają jednak nadzieję, że nikt nie wypuści go wcześniej.