Jeden z komandosów miał na hełmie kamerę. Dlatego dziś możemy dokładnie prześledzić, jak przebiegała operacja. Na filmie widać, jak żołnierze wpadają do kryjówki terrorystów, jak przeszukują pokoje. W końcu znajdują zakładników. Na twarzach uwolnionych ludzi maluje się ogromna ulga. Komandos z kamerą na hełmie przecina więzy Polakowi.

Porwany terrorystów polski biznesmen Jerzy Kos załatwiał w Iraku kontrakty budowlane dla wrocławskiej firmy Jedynka. Został uprowadzony 1 czerwca 2004 roku, razem z innym pracownikiem bagdadzkiego biura Jedynki. Wcześniej ci sami terroryści porwali czterech Włochów. Jednego zabili. 9 czerwca do kryjówki bojowników wdarli się komandosi. Uwolnili zakładników w ciągu kilkudziesięciu sekund.

Do dziś nie jest jasne, czy w tej akcji brali udział także polscy komandosi. GROM zaprzeczył, odbity Polak również. Ale włoski minister spraw zagranicznych mówił: "Operacja, w której brały udział polskie i amerykańskie siły specjalne, została przeprowadzona po intensywnym śledztwie".

"To była koalicyjna operacja" - dodawał gen. Ricardo Sanchez, dowódca amerykańskich sił w Iraku. Ale o udziale GROM-owców wspominał ówczesny minister obrony narodowej, Janusz Zemke. "Akcję wykonały siły specjalne, podporządkowane dowództwu operacji specjalnych w Iraku, w ramach tego dowództwa operacji specjalnych działa także GROM, bo on jest operacyjnie podporządkowany Amerykanom i te siły przeprowadziły akcję" - powiedział.

Fragmenty tego nagrania pokazała włoska telewizja RAI kilka dni po uwolnieniu zakładników. Sprytni internauci zmontowali go z dynamiczną muzyką. I tak powstał teledysk - gratka dla każdego miłośnika służb specjalnych.