Operator radiowy, 22-letni Robert B. Pennington, przerwał zmowę milczenia. Opowiedział przed sądem, jak w kwietniu 2006 roku namówił Irakijczyka, by ten wszedł do dołu. Wtedy pozostali marines otworzyli ogień. Niepełnosprawny Haszim Ibrahim Awad zginął od dziesięciu strzałów w głowę.

Wcześniej ołnierze, którzy przetrząsali domy w miejscowości Hamdanija, wyciągnęli Irakijczyka z jego mieszkania. Twierdzili, że jest terrorystą. Ten z kolei tłumaczył, że to nieprawda. Ale Amerykanie z zimną krwią rozstrzelali go, a obok ciała położyli karabin i ładunek wybuchowy. Chcieli, żeby wyglądało to tak, jakby Awad ukrył się w dole i przygotowywał na nich zamach.

Sąd skazał operatora na osiem lat więzienia. Jak wskazują amerykańskie media, to jeden z niewielu wyroków za zbrodnię popełnioną przez żołnierza USA w Iraku. Media już wielokrotnie donosiły o przypadkach rozstrzeliwania irackich cywilów, w tym także kobiet i dzieci. Prokuratorom jest jednak bardzo trudno jest udowodnić żołnierzom winę przed sądem.

Od początku inwazji na Irak tylko 39 amerykańskich wojskowych odpowiedziało za śmierć 20 Irakijczyków.