"Rzuciłem w niego rolką papieru, a nie kamieniem, a on zaczął mnie bić. Myślałem, że żartuje, ale on rozkręcił się. Wyzywał i okładał pięściami, nawet gdy już upadłem" - opowiadał policjantom przerażony Amos Lutzer.

Wersja klauna, Bernda Kalstera, jest nieco inna. Chłopak miał rozrzucać konfetti tuż koło znaku "nie śmiecić", a gdy Kalster zwrócił mu uwagę, że źle robi, chłopak miał go uderzyć w twarz. "Reszta się zgadza" - przyznał 47-letni klaun.

Jeżeli sąd uzna go winnym ciężkiego uszkodzenia ciała, na pół roku trafi do więzienia.



Reklama