Szef irańskiej dyplomacji Manuszehr Mottaki całą odpowiedzialność za ewentualną wojnę przerzuca na USA. "Stany Zjednoczone mają przed sobą dwie możliwości: uciec się do przemocy lub współpracować" - powiedział podczas wizyty w Turcji. - "Jesteśmy przygotowani na każdą z tych ewentualności, ale oczywiście wolimy kooperację" - dodał.

W grudniu ubiegłego roku Rada Bezpieczeństwa ONZ przyjęła rezolucję nakładającą sankcje na Iran za prowadzenie programu nuklearnego. Rada żądała wstrzymania wszelkich prac nad wzbogacaniem uranu, zakazała krajom członkowskim ONZ dostarczania Irańczykom materiałów i technologii, mogących posłużyć do takich prac, zapowiedziała też zamrożenie kont instytucji i osób zaangażowanych w irański program atomowy.

Termin wstrzymania irańskich prac nuklearnych wyznaczony przez Radę Bezpieczeństwa ONZ mija dziś. Prezydent Mahmud Ahmadineżad oświadczył jednak, że jego kraj będzie kontynuował realizację swojego programu atomowego.

Irańczycy utrzymują, że zamierzają wykorzystywać energię atomową do celów pokojowych. Jednak USA i ich sojusznicy sądzą, że Iran usiłuje wyprodukować bombę atomową.