Clarkson uwielbia żartować ze swojego redakcyjnego kolegi - Richarda Hammonda, zwanego Chomikiem. Niedawny wypadek Hammonda to ostatnio jego ulubiony temat drwin. We wrześniu Hammond omal nie zginął, kiedy próbował pobić naziemny rekord prędkości. Rozbił się samochodem odrzutowym przy prędkości 480 km/h.
Lekarze walczyli o jego życie. Udało się, ale prezenter wyszedł z tego z uszkodzeniami mózgu. Na szczęście niegroźnymi, jak pokazały badania.
Clarkson ze swoim brytyjskim poczuciem humoru nie zostawia od tego czasu na swoim koledze suchej nitki. Nabija się z niego przy każdej okazji. Ostatnio jednak przesadził, gdy w czasie nagrywania kolejnego odcinka "Top Gear" zapytał Chomika: "Czy jesteś chory umysłowo?". A James May, współprowadzący program, dorzucił, że może pożyczyć Hammondowi chusteczkę, gdyby ten "miał zamiar ślinić się".
Odcinek pokazała BBC. Tego było jednak za wiele. Zaprotestowały organizacje zrzeszające osoby po ciężkich wypadkach i niepełnosprawnych. Brytyjska telewizja publiczna szybko przeprosiła za niemądre żarty prezenterów. Jak tłumaczyła, to wszystko przez luźne, koleżeńskie stosunki między prowadzącymi program.