Komisja Zgromadzenia Konstytucyjnego Boliwii proponuje, żeby w konstytucji dodać wzmiankę o koce jako o "świętej roślinie tysiąclecia" i umieszczenie liści koki w godle państwowym. Komisja ds. Koki chce, by ta służąca do produkcji kokainy roślina została uznana za "bogactwo naturalne, gospodarcze, odnawialne i strategiczne".

Reklama

Przyzwolenie dla liści koki i narkotyków dał prezydent Evo Morales po objęciu w 2006 roku urzędu. W ciągu 14 miesięcy sprawowania władzy Morales próbował kilkakrotnie doprowadzić w organizacjach międzynarodowych, takich jak agenda antynarkotykowa ONZ, do zalegalizowania koki. Na razie bezskutecznie.

Według prasy lokalnej, ponad połowa Boliwijczyków pije napary z liści koki, ale tylko 14 proc. zjada je, by zaspokoić głód lub osłabić zmęczenie. Jeden z doradców prezydenta Moralesa zaproponował wręcz, żeby liście koki dawać codziennie rano dzieciom w szkołach zamiast mleka.

Naukowcy uważają, że wartość odżywcza koki jest bardzo względna. Zawiera substancje odżywcze, takie jak proteiny, aminokwasy i witaminy, ale te substancje znajdują się także na przykład w paszy, którą karmi się np. krowy.