Jak czytamy, "aresztowanie 23 kwietnia wiceministra obrony Timura Iwanowa pod zarzutem brania łapówek jest bombą". "Takie sprawy przeciwko wyższym urzędnikom są rzadkością" - wyjaśnia autorka.

Jej zdaniem, "w związku z trwającą już trzeci rok wojną na Ukrainie i różnymi klanami w organach ścigania rywalizującymi o wpływy i władzę, Siergiej Szojgu wydaje się stawać w obliczu momentu rozrachunku".

Reklama

"Aresztowanie Iwanowa jest powszechnie interpretowane jako złowieszczy znak dla wieloletniego ministra obrony Rosji". Zwłaszcza, że - jak przypomina autorka Politico - tuż po inauguracji Putina, spodziewanej 7 maja, ma nastąpić rekonstrukcja rządu.

"Choć Szojgu ma kilkunastu zastępców, Iwanow był jednym z jego najbliższych sojuszników. Ich więzi sięgają ponad dekady wstecz, najpierw pracowali razem w moskiewskim rządzie regionalnym, a następnie Iwanow poszedł w ślady swojego szefa do ministerstwa obrony" - czytamy.

Reklama

Ostatnim zadaniem, które powierzono Iwanowowi, były prace rekonstrukcyjne w zrujnowanym mieście Mariupol na Ukrainie. Wcześniej nadzorował budownictwo wojskowe. Miał więc dostęp do "astronomicznych" fukduszy, a to - jak zauważono - "przyniosło mu przydomek 'portfela Szojgu'". Politico zauważa, że "zamiast ukrywać swoje bogactwo, Iwanow obnosił się z nim".

I rzeczywiście, przez lata tabloidy i niezależni dziennikarze dokumentowali jego miłość do kobiet, bogatych nieruchomości, markowych ubrań i wyjazdów na Riwierę Francuską. Ale - jak zauważa Politico - "w Rosji prowadzenie stylu życia, który jest niezgodny z rządową pensją, nie jest niczym niezwykłym". Nie jest też powodem do aresztowania.

Znacząca scenka

Reklama

Politico przypomina, że w ramach śledztwa w sprawie Iwanowa z 2022 r., przeprowadzonego przez zespół nieżyjącego już lidera opozycji Aleksieja Nawalnego pokazano w mediach społecznościowych krótką, lecz znaczącą scenkę, kiedy Iwanow ściągnął rękaw rzecznika Kremla Dmitrija Pieskowa, aby zakryć luksusowy zegarek na jego nadgarstku. Był to "oczywisty przykład tego, jak elita Putina chroni się nawzajem przed kontrolą" - czytamy.

I nagle coś się zmieniło. Oto Iwanow, dobrze ustosunkowany wojskowy, który w normalnych czasach zostałby uznany za nietykalnego, stał się celem.

Co się zmieniło?

"To, co dokładnie się wydarzyło, było przedmiotem gorączkowych spekulacji" - czytamy w analizie. "Prawdopodobnie w grę wchodzi kilka czynników".

Po tym, jak Iwanow pojawił się w sądzie w szklanej klatce następnego ranka po aresztowaniu, eksperci szybko zwrócili uwagę, że nadal miał na sobie mundur wojskowy, który miał na sobie także dzień wcześniej podczas transmitowanego przez telewizję spotkania roboczego pod przewodnictwem Szojgu.

Drobiazg? Niekoniecznie. Zdaniem Politico, mogło to świadczyć o wysłaniu sygnału, że nie sam Iwanow, ale całe rosyjskie ministerstwo obrony znalazło się pod lupą.

"Wygodny cel"

Ilja Szumanow, szef rosyjskiego oddziału Transparency International, powiedział, że od początku pełnoskalowej wojny na Ukrainie wzrost aktywności w sektorze obronnym gwałtownie wzrósł wraz ze wzrostem wydatków wojskowych.

Jednocześnie Kreml usiłuje narzucić elitom "nowy standard oszczędnego sygnalizowania cnót w czasie wojny", w wyniku którego różne osobistości zostały już poddane ostracyzmowi, a w niektórych przypadkach ścigane za publiczną rozpustę. Ekscesy Iwanowa uczyniły z niego "wygodnego kozła ofiarnego - zauważył Szumanow.

Iwanow "nie wyczuł kierunku, z którego wieje wiatr, kontynuując krzykliwe życie w czasie, gdy cała elita zaczęła aktywnie przebierać się w ubrania khaki" - napisał z kolei Władimir Pastuchow z University College London.

Oskarżenia o korupcję - zauważa Szumanow - "są instrumentem dla różnych graczy politycznych w ich walce o władzę".

"Służby bezpieczeństwa nigdy nie lubiły Szojgu"

Politico zauważa, że w marcowym powyborczym przemówieniu do Federalnej Służby Bezpieczeństwa Putin zwrócił się do funkcjonariuszy tej służby, aby zwrócili "szczególną uwagę" na korupcję w sektorze obronnym. A - jak przypomina Abbas Gallyamow, były autor przemówień na Kremlu, "służby bezpieczeństwa nigdy nie lubiły Szojgu". - Służby bezpieczeństwa zawsze nieufnie podchodzą do wojska i zawsze szukają spisków w swoich kręgach - powiedział.

Na razie sprawa skupia się tylko na oskarżeniu o łapówkarstwo, a państwowe media poświęciły jej stosunkowo mało czasu antenowego, co sugeruje, że Kreml nie chce zrobić jeszcze większego szumu dotyczącego aresztowania Iwanowa.

Iwanow jest oskarżony o przyjęcie łapówek w wysokości ponad 1 miliona rubli (10 000 euro) - a to "śmieszne" oskarżenie w świetle gigantycznych kwot przechodzących przez jego ręce i ręce innych wysokich rangą urzędników każdego miesiąca - zauważa Politico.

Nerwowe oczekiwanie na ruch Putina

O tym, jak szybko los putinowskiej elity może się odmienić, świadczy fakt, że najbliższe dwa miesiące Iwanow spędzi w areszcie śledczym w moskiewskim więzieniu Lefortowo o zaostrzonym rygorze.

A Szojgu - czytamy - "od dawna postrzegany jako jeden z najbardziej lojalnych popleczników Putina, będzie siedział na krawędzi swojego fotela, czekając na mianowanie następcy Iwanowa i wyniki rekonstrukcji gabinetu - co prawdopodobnie jest dokładnie tym, czego Putin chce".