Chłopi nie mogli darować talibom. Bo gdyby rebelianci zabili inżynierów, stara tama Bala Buluk przy wiosce mogłaby się rozpaść, a na tym ucierpieliby wszyscy mieszkańcy wioski. Ocalona ekipa techników i inżynierów nie wiedziała, jak dziękować walecznym rolnikom.
Co ciekawe, atak był bardzo skuteczny. Na placu boju pozostało trzech martwych talibów i tylko jeden ranny wieśniak.
Po raz kolejny sprawdziło się stare porzekadło, że chłop żywemu nie przepuści. A my wysłaliśmy do Afganistanu oddział komandosów GROM i setki uzbrojonych po zęby żołnierzy.