Siergiej Ławrow wprawdzie zapewnia, że jego kraj jest gotów do rozmów o amerykańskim systemie antyrakietowym "na wszystkich poziomach i w każdej chwili", ale zaraz potem stawia pytanie, czy tarcza jest w ogóle potrzebna. I zarzuca Stanom Zjednoczonym, że chcą zainstalować jej elementy w Polsce i Czechach, nie oglądając się na resztę krajów w Europie.

"Europa zastanawia się teraz, czy przyda się taka tarcza" - podkreśla Siergiej Ławrow. Rosja w każdym razie uważa, że w tej chwili nie ma groźby ataku rakietowego ze strony tak zwanych awanturniczych krajów (Korea Północna, Iran). A właśnie przed nimi ma chronić amerykański system.

Rosyjski minister spraw zagranicznych docenia umowę między prezydentami Bushem a Putinem, że będą się konsultować w tej sprawie. Jednak to mu nie wystarcza. Ma pretensje do USA, że traktują Europę jak "własne terytorium strategiczne", i zapowiada, że nie ma mowy, by jego kraj to zaakceptował. Konieczne są rozmowy o tarczy między trzema stronami: Moskwą, Waszyngtonem i Brukselą - przekonuje szef rosyjskiej dyplomacji.

Ale w tym gronie zapomina o Polsce i Czechach, na których terenie ma stanąć radar i wyrzutnia, składające się na tarczę antyrakietową. A to chyba właśnie te kraje są najbardziej zainteresowane tą kwestią.

Negocjacje Pragi z USA o tarczy już trwają, niedługo mają się rozpocząć rozmowy Amerykanów z Polską.