Kompromis co do odszkodowań osiągnięto w środę. Nie były jednak znane jego szczegóły. Teraz już wiemy, choć wciąż nieoficjalnie, że każda rodzina dziecka zarażonego wirusem HIV może dostać milion dolarów.

Pielęgniarki i palestyński lekarz przebywają w libijskim areszcie już 7,5 roku. Są oskarżeni o zarażenie 438 dzieci wirusem HIV. Mieli to zrobić podczas pracy w szpitalu w Benghazi w 1998 roku. 56 dzieci już zmarło.

Libijskie sądy nigdy nie wzięły pod uwagę, że do zarażeń dochodziło także zanim pielęgniarki i lekarz zaczęli pracować w szpitalu. A ich przyczyną były najprawdopodobniej fatalne warunki higieniczne.

Kolejne instancje utrzymywały wyrok śmierci. Podobnie zrobił w środę libijski Sąd Najwyższy. Zrobił tak, mimo, że ogłoszono osiągniecie kompromisu w sprawie odszkodowania dla rodzin zarażonych dzieci.

Teraz pielęgniarki i lekarza może uratować tylko Najwyższa Rada Sprawiedliwości. To już jednak polityczny urząd. Dlatego tak naprawdę pewnie zadecyduje libijski przywódca Muammar Kaddafi. Jest szans, że ocali on oskarżonych, bo w ostatnich latach Libia ociepla stosunki z Zachodem.

Co czeka pielęgniarki w razie pozytywnej decyzji Rady? Może ona zmienić wyrok śmierci na dożywotnie więzienie. Tą karę pielęgniarki mogłyby odbyć w Bułgarii. Ale według źródła zbliżonego do sprawy, niektóre państwa Unii Europejskiej nie wykluczają "umorzenia Libii długu wobec nich w ramach gestu dobrej woli i aby okazać wolę pomocy w tej sprawie".