"Albo Europejczycy zjednoczą się", albo Europa będzie się liczyć znacznie mniej na arenie światowej niż oni sami sobie tego życzą - powiedział unijny komisarz ds. konkurencji Joaquin Almunia.
Na Konferencji Światowej Polityki (World Policy Conference), Almunia odniósł się głównie do stanowiska krajów wschodzących, które walczą o większy wpływ na decyzje międzynarodowych organizacji finansowych, jak Bank Światowy czy Międzynarodowy Fundusz Walutowy.
Almunia podkreślił, że UE ma unikalną pozycję i jeśli wśród krajów unijnych nie byłoby znaczących różnic zdań, to Unia "nie potrzebowałaby ośmiu Europejczyków przy stole" i nie musiałaby walczyć o super-reprezentację w instytucjach międzynarodowych.
Jeśli jednak państwa europejskie reprezentują stanowiska bardzo rozbieżne, to "Europa jest bardziej problemem, niż przyczynkiem do rozwiązania" kłopotów ze światowymi finansami, z brakiem równowagi w globalnym handlu i ze zmianami klimatycznymi - powiedział Almunia.
"Zdarza nam się nie pamiętać, że skończyło się stulecie" - stwierdził minister spraw zagranicznych Hiszpanii Miguel Angel Moratinos.
Szef hiszpańskiej dyplomacji podkreślił, że ze względu na trudności UE ze znalezieniem konsensusu w najpilniejszych kwestiach, nie jesteśmy gotowi na to, by odpowiedzieć na nowe wyzwania tego wieku, jak reformy instytucji gospodarczych, finansowych i politycznych.
Wcześniej w sobotę biorący udział w konferencji prezes Europejskiego Banku Centralnego (EBC) Jean-Claude Trichet oświadczył, że państwom strefy euro potrzebna jest bardziej ambitna reforma przepisów budżetowych niż ta, którą zaproponowała Komisja.
"Pewna liczba propozycji Komisji idzie we właściwym kierunku, ale strefa euro potrzebuje bardziej ambitnych reform, by zapewnić sprawne funkcjonowanie unii walutowej" - powiedział Trichet.
Zorganizowany w Marrakeszu szczyt, w którym biorą udział przedstawiciele 30 krajów, to trzecie wydanie Konferencji Światowej Polityki, organizowanej francuski Instytut Stosunków Międzynarodowych(IFRI).