Informacje o przelocie prywatnego samolotu Falcon pojawiły się wczesnym popołudniem, gdy samolot na dziesięć minut wleciał w grecką przestrzeń powietrzną. Na żądanie tamtejszych kontrolerów pilot musiał zidentyfikować jednostkę: okazało się, że jest – najprawdopodobniej należący do libijskiego dyktatora – niewielki samolot pasażerski zmierzający do Egiptu.

Reklama

Wkrótce okazało się, że na pokładzie maszyny znajduje się major generał Abdul-Rahman bin Ali al-Said al-Zawi – szef rządowej agencji logistyki. Jak twierdzą anonimowi urzędnicy z lotniska w Kairze, miał on wystartować z niewielkiego lotniska w Libii, przelecieć nad Morzem Śródziemnym i wylądować w Kairze.

Światowe media są przekonane, że pasażer samolotu przywiózł wiadomość od dyktatora do egipskich generałów, rządzących Egiptem od obalenia prezydenta Hosniego Mubaraka w połowie lutego. Od wybuchu rebelii w Libii nie było żadnych oficjalnych kontaktów między Trypolisem a Kairem. Teraz najwyraźniej Kadafi próbuje odnowić – i tak niezbyt intensywne – kontakty z egipską armią. Jak się zakłada, libijski dyktator może szukać azylu u sąsiadów.