"Siły Kadafiego zaatakowały Misratę na trzech frontach. Pracownicy medyczni i powstańcy powiedzieli mi, że co najmniej 30 powstańców zginęło dziś w Misracie" - powiedział rzecznik powstańców, podający imię Abdelsalem.
"Jednak odpowiedzieliśmy walką, udało nam się powstrzymać ich marsz" - dodał.
Tymczasem NATO podała, że siły Sojuszu zniszczyły 17 czołgów sił Kadafiego - 15 pod Misratą, gdzie wojska reżimu oblegają to trzecie co do wielkości miasto w kraju, oraz dwa na południe od Bregi na wschodzie.
Dowodzący operacją generał Charles Bouchard ocenił też, że w ciągu ostatniej doby Sojuszowi udało się zniszczyć "znaczny procent" uzbrojonych sił Kadafiego, a także zapasy amunicji na wschód od stolicy Libii, Trypolisu.
Oskarżył też libijskiego dyktatora o wykorzystywanie cywilów jako żywych tarcz, dzięki czemu unika ataków sił NATO. Misrata, broniona desperacko przez powstańców, jest od tygodni oblężona przez siły Muammara Kadafiego.
Tego samego dnia samoloty NATO zmusiły do lądowania samolot myśliwski MiG-23 pilotowany przez lotnika sił powstańczych.
MiG-23 wystartował z lotniska pod Bengazi, kontrolowanego przez powstańców. Kilka minut później samoloty NATO kontrolujące ten obszar, będący bastionem powstańców we wschodniej Libii, zmusiły MiG-a do lądowania.
MiG nie wykonywał żadnych manewrów, które mogłyby świadczyć o agresywnych zamiarach. Piloci NATO ograniczyli się do tego, by skłonić go do lądowania na lotnisku Benina, z którego wystartował.
Nad Libią obowiązuje na podstawie decyzji Rady Bezpieczeństwa ONZ zakaz lotów. Obowiązuje on zarówno siły reżimu jak i powstańców.