Za zapewnienie bezpieczeństwa w prowincji Ghazni na wschodzie Afganistanu odpowiada obecnie Polski Kontyngent Wojskowy, wchodzący w skład dowodzonych przez NATO Międzynarodowych Sił Wsparcia Bezpieczeństwa (ISAF).
"Jest szansa na to, by Ghazni znalazła się w kolejnej grupie prowincji gotowych do przekazania Afgańczykom, co byłoby doskonałym świadectwem skuteczności naszych żołnierzy" - powiedział dziennikarzom Sikorski, który uczestniczy w drugim dniu obrad nieformalnego spotkania ministrów spraw zagranicznych 28 państw NATO w stolicy Niemiec.
Przyszłość międzynarodowej misji w Afganistanie i partnerstwo z tym krajem po zakończeniu misji militarnej w 2014 r. były tematem rozmów ministrów czwartek po południu. W spotkaniu wzięli udział przedstawiciele 48 państw, których kontyngenty wojskowe wchodzą w skład ISAF.
"Na spotkaniu potwierdzono wcześniejsze decyzje Rady Północnoatlantyckiej, ogłoszone przez prezydenta Hamida Karzaja dotyczące przejęcia przez władze afgańskie odpowiedzialności za kilka obszarów Afganistanu, w tym za stolicę" - poinformował Sikorski; w marcu Karzaj zapowiedział, że afgańskie siły i policja od lipca przejmą obowiązki od sił ISAF w siedmiu regionach kraju; ma to być pierwszy krok do przekazania armii i policji Afganistanu odpowiedzialności za bezpieczeństwo w całym kraju do końca 2014 roku.
Jak relacjonował w piątek polski minister, w swoim wystąpieniu podczas berlińskich obrad apelował, aby "kryteria, według których ocenia się, czy prowincja lub jej część jest gotowa do przekazania Afgańczykom, były jasne i abyśmy mogli naszą prowincję Ghazni według tych jasnych kryteriów przygotować".
W ocenie dyrektora departamentu bezpieczeństwa w MSZ Adama Kobierackiego przygotowanie kolejnych prowincji do przekazania odpowiedzialności władzom afgańskim może potrwać kilka miesięcy, a co najmniej pół roku.
Sikorski podkreślił, że Polska jest piątym co do wielkości europejskim kontyngentem w misji ISAF, a siódmym w ogóle. "Według danych z zeszłego tygodnia mamy 2,5 tys. żołnierzy w Afganistanie, co jest dostrzegane i doceniane" - powiedział.
Zdaniem ministra praca i ryzyko, ponoszone przez służących pod Hindukuszem żołnierzy, "przyczyniają się do wzmocnienia pozycji Polski w Sojuszu Północnoatlantyckim, a co za tym idzie, w ogóle w społeczności międzynarodowej".
"Dzięki temu, że mamy tak znaczący kontyngent w Afganistanie, polski głos właśnie tu w Berlinie brzmi znacząco" - powiedział Sikorski.
Według zaprezentowanej pod koniec lutego przez Biuro Bezpieczeństwa Narodowego oceny prezydenta do końca 2012 roku zadania i wielkość polskiego kontyngentu należy sukcesywnie redukować, z zamiarem zakończenia operacji bojowych i oddania odpowiedzialności za strefę.
Kolejnym etapem - w latach 2013-2014 - byłby udział w misji szkoleniowej, z ewentualnym utrzymaniem gotowości do ograniczonego, alarmowego wsparcia sił afgańskich lub koalicyjnych, oraz zakończenie zaangażowania w formule operacji wojskowej. Po 2014 roku polskie wojsko powinno - w ocenie prezydenta RP - być gotowe do współpracy, w tym wojskowej, w charakterze np. instruktorów i doradców, z państwem afgańskim, na podstawie dwustronnej umowy.