Wcześniej informowano o sześciu zabitych żołnierzach.

Dowództwo Międzynarodowych Sił Wsparcia Bezpieczeństwa (ISAF) w Afganistanie nie podało więcej szczegółów na temat tego incydentu, ani narodowości żołnierzy. Rzecznik ISAF potwierdził w rozmowie z AFP, że do strzelaniny doszło w centrum szkoleniowym afgańskich sił powietrznych, w pobliżu lotniska wojskowego w Kabulu.

Reklama

Do przeprowadzenia ataku przyznali się talibowie. W oświadczeniu poinformowali, że dokonał go jeden z ich bojowników, Azizullah, ubrany w mundur wojskowy.

Po wejściu do budynku zaczął "strzelać do wielu zagranicznych i afgańskich żołnierzy, znajdujących się w hangarze. Zabił dziewięciu zagranicznych i pięciu afgańskich żołnierzy" - poinformował rzecznik talibów Zabihullah Mudżahid.

Talibowie często twierdzą, że przeprowadzili ataki, za które odpowiedzialność ponoszą inne osoby, a także wyolbrzymiają liczbę ofiar.

Wcześniej afgańskie ministerstwo obrony podało w komunikacie, że "o godz. 11 rano (czasu miejscowego - godz 8.30 czasu polskiego) w kwaterze głównej sił powietrznych doszło do kłótni afgańskiego pilota z jego zagranicznymi kolegami", a następnie do "wymiany ognia, w rezultacie której są zabici i ranni".

W rozmowie z agencją Associated Press rzecznik afgańskiego resortu obrony powiedział, że w strzelaninie zginął afgański pilot.

Jest to ostatni z serii podobnych incydentów, do których doszło w ośrodkach rządowych i wojskowych w Afganistanie. W lipcu 2010 roku sierżant afgańskiej armii wdał się w kłótnię na strzelnicy, na północy Afganistanu, i śmiertelnie postrzelił dwóch amerykańskich instruktorów, zanim sam został zabity. W tej wymianie ognia zginął również inny afgański żołnierz. Z kolei w lipcu afgański żołnierz zabił na południu kraju trzech Brytyjczyków.