Na konferencji prasowej na pytanie, co sądzi o kampanii na rzecz zniesienia zakazu prowadzenia samochodów przez kobiety w Arabii Saudyjskiej, szefowa amerykańskiej dyplomacji powiedziała, że jest pod jej wrażeniem i że popiera kobiety, które mimo zakazu zasiadły za kierownicą.
Na początku czerwca list otwarty do szefowej amerykańskiej dyplomacji z prośbą o poparcie prawa Saudyjek do kierowania samochodami podpisało 10 tys. osób.
W piątek, jak podali organizatorzy kampanii "Women2drive", 42 Saudyjki odpowiedziały na wystosowany przez bojowniczki apel o zniesienie zakazu prowadzenia samochodu przez kobiety.
Chociaż takiego oficjalnego zakazu prawnego nie ma, władze opowiadają się za edyktem religijnym ogłoszonym w saudyjskim królestwie, którego prawa czerpią inspirację z rygorystycznej wersji islamu i nie zezwalają na wydawanie kobietom prawa jazdy.
Kobiety w Arabii Saudyjskiej powinny mieć szofera lub, jeśli go nie mają, korzystać z usłużności spokrewnionych mężczyzn. Wśród Saudyjek budzi to coraz więcej sprzeciwów.
Kampania "Women2drive", rozpoczęta dwa miesiące temu, ma trwać do czasu "ogłoszenia przez króla dekretu zezwalającego kobietom na kierowanie samochodem", jak napisano na Facebooku organizatorów.
Akcja, o ile zakończy się powodzeniem, może doprowadzić również do przyznania innych praw Saudyjkom, które nie mogą brać udziału w wyborach i muszą mieć zgodę męskiego opiekuna, by podróżować lub podjąć pracę.