"Guardian" przypomina, że Putin, w październiku kończący 59 lat, najprawdopodobniej będzie prezydentem Rosji przez 12 lat. Jego druga kadencja upłynie w 2024 roku, gdy będzie miał 72 lata, ale wygląda na to, że długi okres rządów nie odciśnie się na jego obliczu. Gazeta zauważa, że spekulacje o tym, jakoby premier Rosji miał przejść operację plastyczną pojawiły się po raz pierwszy w październiku ub.r., gdy pod okiem Putina zaobserwowano dużego sińca. Jego rzecznik wyjaśnił to wówczas kątem padania światła na jego twarz i zmęczeniem.
"Od tego czasu twarz Putina do tego stopnia skurczyła się i wygładziła, że trudno go poznać. Gdy w br. na letnim obozie rozmawiał z grupą młodzieży z prorządowej organizacji Nasi, bardzo się starał, żeby się nie uśmiechać. Po zmarszczkach nie było śladu" - zauważa dziennik. "Daily Telegraph" wskazuje, że Putin nie ma już worków pod oczyma ani zmarszczek, co wywołało falę spekulacji o tym, że poddał się operacji plastycznej, ale jego krytycy sądzą, że planując dwie kolejne kadencje na urzędzie prezydenta, naraża się na ryzyko sparodiowania Leonida Breżniewa, przywódcy ZSRR w latach 1964-82.
"Putin jest dumny ze swego wizerunku rozmiłowanego w judo człowieka czynu, będącego w idealnej kondycji fizycznej, by pokierować sprawami największego państwa świata" - pisze "Daily Telegraph". Na początku września rosyjski magazyn "Nowoje Wremia" zasugerował, że Putinowi najwyraźniej wstrzyknięto botoks w czoło, podniesiono dolną powiekę i wszczepiono wypełniacz, usztywniający kości policzkowe.