Panetta powiedział po spotkaniu z ministrem obrony Izraela Ehudem Barakiem, że ewentualny atak Izraela na Iran (w celu zniszczenia potencjału atomowego) powinien być koordynowany z "państwami regionu"; z większością z nich państwo żydowskie jest skłócone.
Jednocześnie, wedle Panetty, świat musi sprawić, by Iran zrozumiał, że może stać się akceptowanym członkiem wspólnoty międzynarodowej, jeśli zamrozi swój program zbrojeń nuklearnych oraz przestanie finansować grupy terrorystyczne.
Panetta skrytykował również ostatnią decyzję Kongresu USA o zamrożeniu 200 mln dolarów pomocy dla Autonomii Palestyńskiej - w dodatku w tak "krytycznym momencie". Jego zdaniem, z pomocy tej korzystał też pośrednio Izrael, dzięki rozwojowi palestyńskiej gospodarki.
Na pokładzie samolotu, w drodze do Izraela, Panetta nie szczędził też krytyki temu państwu. Jego zdaniem, musi ono znaleźć "nowy język" do rozmowy z sąsiadami w regionie, ponieważ jest w nim coraz bardziej izolowane.
Wyraził opinię, że Izrael powinien wznowić negocjacje z Palestyńczykami, a także działać na rzecz poprawy stosunków z Turkami, popsutych od ubiegłego roku, gdy izraelscy komandosi zabili dziewięciu tureckich aktywistów propalestyńskich uczestniczących w konwoju statków, który zamierzał przełamać blokadę Strefy Gazy ustanowioną przez Izrael dla utemperowania radykalnego islamskiego Hamasu, sprawującego tam władzę.
W czasie obecnej podróży na Bliski Wschód amerykański sekretarz obrony odwiedzi też Autonomię Palestyńską oraz Egipt, gdzie będzie zabiegać o uwolnienie Ilana Grapela, mającego izraelskie i amerykańskie obywatelstwo domniemanego szpiega, aresztowanego pod tym zarzutem przez egipskie służby bezpieczeństwa.