Obecna sytuacja polityczna na Litwie sprzyja wzrostowi popularności Akcji Wyborczej Polaków na Litwie (AWPL) - napisał litewski publicysta Tomas Czyvas w czwartek w komentarzu na litewskim portalu Balsas.lt.Czyvas prognozuje sukces AWPL na wzór sukcesu, jaki na Łotwie odniosła prorosyjska partia Centrum Zgody. Podczas niedawnych przedterminowych wyborów parlamentarnych partia ta zdobyła 28,37 proc. głosów i wygrała wybory. Wybory parlamentarne na Litwie odbędą się za rok.
"Działania AWPL świadczą o tym, że ta siła polityczna nie zamierza ograniczać się jedynie do Wileńszczyzny, a jej członkami są nie tylko Polacy. Na liście AWPL rosyjskich nazwisk jest tyle samo, co nazwisk polskich, a ambasada Rosji w Wilnie w sposób szczególnie serdeczny sprawuje patronat nad imprezami tej partii, a także wspiera jej inicjatywy" - napisano w komentarzu.
Tomas Czyvas przypomina, że na Litwie partie polityczne o podłożu narodowym, które skupiają Rosjan, są rozdrobnione i słabe. W jego ocenie brak silnego głosu politycznego wśród Rosjan wypełnia Waldemar Tomaszewski, lider AWPL. "Co więcej, polityk ten zaczął apelować do Litwinów, którzy czują się pokrzywdzeni. Tymczasem większość rządząca jedynie bezczynnie przygląda się temu procesorowi wymykającemu się spod kontroli" - pisze publicysta.
Przypomina, że w kraju narasta rozczarowanie tradycyjnymi partiami, "a akcje PR-owskie Tomaszewskiego rosną". "W organizowanych przez niego wiecach uczestniczy więcej osób niż w przedsięwzięciach tradycyjnych partii bądź ruchów społecznych" - odnotowuje publicysta i podkreśla, że "wizerunek silnego człowieka przyciąga osoby skłonne do narzekania".
"Pośpiech partii rządzących w nauczaniu Polaków, jak poprawnie mówić i pisać po litewsku, a nawet śnić po litewsku (...) wzmacnia jedynie wizerunek Tomaszewskiego jako osoby silnej" - uważa Tomas Czyvas.
Czyvas nie wyklucza, że AWPL kierowana przez Tomaszewskiego, "który potrafi bronić swych praw, a więc w ogólnym przekonaniu potrafi też bronić praw innych, może stawać się coraz bardziej atrakcyjna dla elektoratu skłonnego do protestów".
Waldemar Tomaszewki, który jest też litewskim europosłem, w rozmowie z PAP podkreślił, że AWPL nie jest partią narodową, lecz regionalną. Odnotował, że "na listach wyborczych AWPL przeważają Polacy, ale są też przedstawiciele innych narodowość, a Litwinów jest więcej niż Rosjan". "Podczas ostatnich wyborów samorządowych w lutym br. Litwini stanowili 10 proc. naszych list" - powiedział Tomaszewski.
Przypomniał, że Akcja Wyborcza od 17 lat, przez sześć ostatnich kadencji, w samorządach Wileńszczyzny jest partią rządzącą bądź współrządzącą. "Ludzie nam ufają, bo pracujemy rzetelnie, nigdy nie byliśmy uwikłani w żadne skandale korupcyjne. W ciągu ostatnich 7-8 lat tylko w rejonie wileńskim otwarto cztery nowe przedszkola, dwa szpitale, trzy placówki o charakterze socjalnym. Samorząd rejonu wileńskiego nie jest zadłużony. Nie wiem, który z samorządów litewskich może pochwalić się takimi osiągnięciami" - powiedział Tomaszewski.
Zaznaczył, że organizowane wiece, które skupiają tysiące osób "nie są akcjami PR-owskimi, lecz demokratyczną formą obrony". Porównanie AWPL do łotewskiej prorosyjskiej partii Centrum Zgody i stwierdzenie, że ambasada Rosji wspiera działania partii, Tomaszewski określa "zamierzonym, ale nie znanym celem dziennikarza".
"Zarzucano nam już wcześniej współpracę z ambasadą Polski w Wilnie, współpracę samorządu rejonu solecznickiego z sąsiednimi samorządami białoruskimi w Woronowie i Lidzie, Oszmianie" - powiedział Waldemar Tomaszewski, podkreślając, że "z sąsiadami się współpracuje".