"Pełne członkostwo jest jedynym celem Turcji, żaden inny nie może zostać zaakceptowany - powiedział turecki minister ds. Unii Europejskiej Egemen Bagis na konferencji prasowej. - Mamy nadzieję, że Unia wkrótce wydostanie się ze stanu zaćmienia umysłu". Dodał, że choć opublikowany w środę raport KE chce być "obiektywny i zrównoważony", to "kamera, którą posługuje się KE, jest stara i ma zużytą soczewkę", ponieważ skupia się na "fałszywych punktach".

Reklama

Komisja Europejska w dorocznym raporcie o postępie poczynionym przez kraje aspirujące do członkostwa zarekomendowała Unii kontynuowanie rozmów z Turcją, ale oceniła, że w ubiegłym roku Ankara nie poczyniła postępu. Bruksela wytknęła m.in. naruszenia fundamentalnych praw człowieka w Turcji, w szczególności liczne procesy wytaczane dziennikarzom i pisarzom, a także ograniczenia w dostępie do internetu.

Autorzy raportu wyrazili też zaniepokojenie napięciami między Turcją a będącym od 2004 roku członkiem Unii Cyprem. Cypr jest od 1974 r. podzielony między należącą do UE grecką Republikę Cypryjską a Republikę Turecką Cypru Północnego, uznawaną tylko przez Ankarę. Republika Cypryjska ma przejąć półroczne przewodnictwo w Radzie UE w lipcu 2012 r., czemu Turcja ostro się sprzeciwia, grożąc nawet zamrożeniem stosunków z UE.

Ostatnim punktem zapalnym był konflikt o prawa do poszukiwań ropy i gazu na spornym obszarze. Turcja od lat stara się o członkostwo w UE i zdecydowanie odrzuca propozycje uprzywilejowanego partnerstwa czy innej formy współpracy z Unią. Negocjacje UE z Turcją rozpoczęły się dopiero w 2005 r. W ciągu minionych sześciu lat zamknięto dopiero jeden, a otwarto mniej niż połowę z 35 rozdziałów negocjacji. Osiem rozdziałów jest obecnie blokowanych przez Francję, Niemcy, Austrię i Cypr.