"Operacja Ostatniej Szansy II" ma na celu wytropienie członków hitlerowskich grup operacyjnych (Einsatzgruppen) i SS oraz byłych strażników w obozach koncentracyjnych. "Należy zrobić wszystko, co możliwe, i to szybko, bo czas ucieka" - powiedział Zuroff na konferencji prasowej w Berlinie.
Według niego być może żyje jeszcze około dwóch procent spośród 4 tysięcy byłych strażników w obozach zagłady czy członków Einsatzgruppen, odpowiedzialnych za masowe mordy. Najmłodsi z nich mają teraz ponad 80 lat. "Jednak wiek nie może być powodem, by zrezygnować z ich ścigania. Z wiekiem ich wina nie staje się mniejsza" - ocenił Zuroff, cytowany przez agencję dpa.
Jego zdaniem ważny precedens został stworzony wskutek skazania wiosną tego roku przez sąd w Monachium byłego strażnika w niemieckim obozie koncentracyjnym Sobibór, Johna Demjaniuka. To otwiera drogę do postawienia przed sądem wielu innych zbrodniarzy bez potrzeby udowodnienia im, że brali udział w konkretnej zbrodni - ocenił szef Centrum Szymona Wiesenthala.
W latach 2002-2005 centrum, mające siedzibę w Jerozolimie, przeprowadziło pierwszą "Operację Ostatniej Szansy", w trakcie której władzom państw na całym świecie przekazano listę 603 nazwisk żyjących jeszcze domniemanych zbrodniarzy nazistowskich. Przeciwko 102 osobom wszczęte zostały postępowania. W ciągu minionych 10 lat skazano 89 byłych zbrodniarzy, a 83 kolejnych osób zostało oskarżonych.